Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał ks. Stanisław (Jan Paweł II, testament)
Obecnie kardynał Stanisław Dziwisz stwierdził: Nie spaliłem notatek Jana Pawła II, a na dodatek zdecydował o ich wydaniu. W tych dniach się ukażą. Przykro to pisać, ale jest to świadome złamanie zapisu dokonanego w testamencie. W kulturze europejskiej ostatnia wola - o ile jej realizacja nie jest sprzeczna z prawem i moralnością - jest zawsze wiążąca. Wymagają tego nie tyle przepisy prawne co dobre obyczaje, jak i szacunek do zmarłego. Tłumaczenia typu "bo to dla dobra Kościoła" niczego nie usprawiedliwiają. Poza tym, czyżby duchowny spełniający rolę zaledwie sekretarza wiedział lepiej od zmarłego papieża? Gdyby Jan Paweł II chciał, aby wszyscy czytali jego osobiste notatki nie pisałby w testamencie o ich spaleniu. Jeżeli ktokolwiek ma prawo decydować w sprawie spuścizny po papieżu, to tylko i wyłącznie obecny biskup Rzymu, a nie kamerdyner papieski awansowany na biskupa Krakowa. Zresztą coraz częściej hierarchowie mają "gdzieś" ostatnią wolę zmarłych i ważniejsza jej ich wola oraz rzekome oświecenie (vide kwestia pochówku ks. Twardowskiego).
Obecnie kardynał Stanisław Dziwisz stwierdził: Nie spaliłem notatek Jana Pawła II, a na dodatek zdecydował o ich wydaniu. W tych dniach się ukażą. Przykro to pisać, ale jest to świadome złamanie zapisu dokonanego w testamencie. W kulturze europejskiej ostatnia wola - o ile jej realizacja nie jest sprzeczna z prawem i moralnością - jest zawsze wiążąca. Wymagają tego nie tyle przepisy prawne co dobre obyczaje, jak i szacunek do zmarłego. Tłumaczenia typu "bo to dla dobra Kościoła" niczego nie usprawiedliwiają. Poza tym, czyżby duchowny spełniający rolę zaledwie sekretarza wiedział lepiej od zmarłego papieża? Gdyby Jan Paweł II chciał, aby wszyscy czytali jego osobiste notatki nie pisałby w testamencie o ich spaleniu. Jeżeli ktokolwiek ma prawo decydować w sprawie spuścizny po papieżu, to tylko i wyłącznie obecny biskup Rzymu, a nie kamerdyner papieski awansowany na biskupa Krakowa. Zresztą coraz częściej hierarchowie mają "gdzieś" ostatnią wolę zmarłych i ważniejsza jej ich wola oraz rzekome oświecenie (vide kwestia pochówku ks. Twardowskiego).