sobota, 31 października 2009

Podsumowanie X.

W październiku biegalem malo, bylo wiele przyczyn: zla pogoda, duzo zajęć, zdarzenia losowe itp. Przebieglem 26 km 340 m w czasie 2 h 35 min 11 (srednia na 1 km 5:53)

Nie dla Halloween, Tak dla "Holy wins"!!!


Nie dla Halloween, ale tak dla "Holy wins", czyli "Święty zwycięża". Mnóstwo osób "świętuje" w tym czasie Halloween, które swe korzenie bierze w w pogańskich i new age'owskich praktykach. Zachęcam spędźmy ten czas - na modlitwie, rodzinnych spotkaniach, wspólnej rozmowie o tych, którzy odeszli, a których przecież kochamy. Zapalę dla Ciebie Świecę, by rozproszyć ciemności. Podniosę glos do Wszechmogącego prosząc o wieczną radosc dla Ciebie.
I pamiętajmy w codzienności o słowach ks. Twardowskiego: spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...

piątek, 30 października 2009

Nie wysłałem kartki Tadziowi!!!

Tadziu to znaczy odważny, mężny. W tym roku nie wyslalem kartki imieninowej Tadziowi. I tak by nie odebrał. Swoje imieniny przezywał w innej rzeczywistosci. W niedziele tradycyjnie na rowerku jechał na wies. Pewien dziadunio, ponad 80 - letni i niedowidzący (nosi grube szkla okularowe) wyjeżdżał samochodem z bocznej drogi. Tadzia jadącego glowną drogą nie zauważył. Uderzył swym starym samochodem w rowerzystę. Tadziu nieszczęsliwie upadl na glowę i odszedł... Wczoraj byl jego pogrzeb, dostał wiele kwiatów, bylo duzo ludzi. Na imieninach nie bylo by tyle kwiatow, tylu ludzi... Tadziu juz nie będzie spiewal w chórze, gasić pożarów, śmiać się z przyjaciolmi, pić piwka z kompanami, jeździć na rowerze, budować domów itd. itp. Byleś dobrym ojcem chrzestnym. Bedzie mi Cię brakować. R.I.P.

niedziela, 25 października 2009

Walka stulecia

Tomasz Adamek pokonal w pięknym stylu Andrzeja Gołotę. Andrzej mógłby isć już na emeryturę bokserską, ale wciąż dorabia jako worek do bicia i tylko kompromituje się. Sprawia, że jego dorobek sportowy przesłaniają ostatnie porażki powodowane prawdopodobnie tylko wysokimi gażami. Podobał mi się styl i szybkosc Adamka. Walczyl precyzyjnie, szybko, mocno. Dwa razy powalil dużo cięższego i starszego Golotę. Skonczyl walkę przed czasem, nokautując Andrzeja. Po walce Tomasz podziękowal Bogu za wygraną. Fajna walka i mamy nowego króla boksu, górala z Gilowic.

sobota, 17 października 2009

Obornickie biegi przełajowe

Rano postanowiłem wziąć udział w biegach przełajowych w Obornikach Sl. Trasa fajna, pofałdowana (mocne podbiegi i strome zbiegi) 3,8 km. Ale bardzo mokra i sliska, trzeba bylo uważać. Brak treningów z powodu zimnej i mokrej aury (nie chcialo mi się wychodzić biegać) spowodował obniżenie formy, a do tego zabrakło mi motywacji, było zimno, deszczowo, wobec tego pobiegłem asekuracyjnie, ażeby nie skręcić nogi i nie przewrócić się. Efekt tego był taki, że wynik nie zachwycający i miejsce. Ale nie to jest najważniejsze... satysfakcja, zdrowie i dobry humor. Czas 20:18 (1km 5:38)

sobota, 10 października 2009

Bękarty wojny, reż. Q. Tarantino

Bylem w kinie na filmie "Bękarty wojny" w reżyserii Quentina Tarantino. Jest to amerykańsko-niemiecka produkcja dotycząca drugiej wojny s
światowej (w zamierzeniu czarna komedia. Tarantino pisze wlasny scenariusz zakonczenia II wojny swiatowej. Popuszcza calkowicie wodzę swej fantazji. Zmienia historię. Widzimy krwawych, bojowych, msciwych żydów i dzięki ich odwadze ma zostać zakończona wojna. Obawiam się, że częsc gimnazjalistów po obejrzeniu tego filmu bedzie myslalo, że tak bylo w rzeczywistosci, hahaha. Otóz zostaje powołana grupa żołnierzy zwanych "Bękartami", składająca się głównie z amerykańskich Żydów. Ich celem jest zastraszanie całej III Rzeszy poprzez brutalne mordowanie i skalpowanie nazistów za liniami wroga w okupowanej Francji. Są niezwykle brutalni, bardziej od Niemców. Jeden Żyd-Niedźwiedź z kijem bejsbolowym rozbija glowy niemieckich jeńców. Wymowna jest scena zamordowania niemieckiego dzielnego sierzanta, który nie chce zdradzić swoich
towarzyszy broni. Ciekawe czy nowojorscy żydzi nie oburzali się na wyobrażenia Tarantino. Wkrótce "Bękarty" rozpoczną przygotowania do tajnej operacji zamachu na najwyższych przywódców III Rzeszy podczas premiery filmowej w Paryżu. Nie wiedzą jednak, że właścicielka kina - Żydówka, której naziści wymordowali rodzinę, ma własne plany związane z filmową premierą... Trzeba wspomnieć o bezwzględnym esesmanie Hansie (Christoph Waltz), najlepszym we Francji "łowcy Żydów”. „Bękarty…” razem z brytyjską agentką, niemiecką aktorką Bridget von Hammersmack (Diane Kruger) mają zabić przywódców Trzeciej Rzeszy. Wśród gości, którzy pojawią się na premierze nowego filmu Goebbelsa „Duma narodu” będą Goring i sam Hitler. Ludzie Raine`a nie będą mieli jednak łatwego zadania. Nad bezpieczeństwem niemieckich oficjeli będzie czuwał przebiegły niczym lis pułkownik Landa. W finale filmu losy wszystkich splatają się w paryskim kinie Shosanny, która przygotowała dla nazistów swoją małą, prywatną „żydowską zemstę”…
Quentin Tarantino zmontował pierwszorzędny film. Z dobrą muzyką i jeszcze lepszymi dialogami. Nie mniejsze słowa uznania należą się aktorom. Brad Pitt i Til Schweiger doskonale odnajdują się w swoich rolach. Pitt mówi z zabawnym akcentem, brzmi mi jeszcze w uszach jego włoskie Bon Giorno z amerykańskim akcentem. Na gwiazdę filmu wyrasta jednak Christoph Waltz, grający gestapowca. Ocena - 7.

jesiennie jest

Pada deszcz, ciemno za szybami, ten jesienny klimat nie wpływa pozytywnie na samopoczucie. I jeszcze dysharmonia pomiędzy ludzkimi sercami to wszystko źle na mnie dziala. Potrzebuje Słońca, swiatła, Boga. Niepokoi mnie to, że niektórzy wolą ciemnosci...

środa, 7 października 2009

Wrześniowe bieganie

We wrzesniu przebieglem 56 km 200 m w czasie 5 h 18 minut 54 s (srednia 1 km - 5,41)