niedziela, 28 czerwca 2009

śladem konia





Dzis okolo 15 przebieglem sobie 4,3 km na 10 Biegu sladem konia we Wroclawiu. Na poczatku padalo, potem pogoda sie poprawila. Bieg odbyl sie na torze zawodow konnych, trzeba bylo zrobic dwie pentle. Mialem dobrego zająca, który nadawal wlasciwe dla mnie tempo. Bylo dosc mokro, czasem blotko. Czas okolo 21.30. Szybciej nie dalo rady (choć planowalem 4,45; a wyszlo 4,57), za trudna nawierzchnia. Po biegu umorusany, ale zadowolony, z dyplomem w ręku i butelką Cisowianki. Na koniec otrzymalem koszulke Biegiem przez Wroclaw.

czwartek, 18 czerwca 2009

podróże

Czerwiec upływa mi w podróżach: krótszych i dłuższych, tych obowiązkowych, no i tych z potrzeby serca. Męczą mnie powoli te setki kilometrów spędzonych za kółkiem kierownicy (podziwiam zawodowych kierowców). Lubie podróżować, ale tego jest już za dużo. To wyjazd do Rzeszowa, to do Krakowa, to w okolice Kielc, to na Sląsk, to znów do Krakowa, to za Poznań. Odzywa się powoli duch domatora, ale przede mną w tym miesiącu przynajmniej dwa dłuższe wyjazdy. Pobłogosław Jezu drogi...

poniedziałek, 15 czerwca 2009

u Kadłubka


W niedzielę nawiedzilem ziemię kielecką. Mijalem samochodem zamek w Chęcinach i na momencik zatrzymalismy się w Jędrzejowie w klasztorze cystersów, którego początki sięgają przełomu XI/XII w. W roku 1140 Janik Gryfita, późniejszy arcybiskup gnieźnieński, sprowadził konwent cysterski z francuskiego opactwa Morimond w Burgundii. Była to 21 filia tego opactwa, która otrzymała zaszczytną nazwę Morimondus Minor. Dobrze prosperujący konwent zakonników umożliwił ukończenie dużego bazylikowego kościoła i klasztoru do 1210 r. Konsekracji nowego kościoła, poświęconego Matce Bożej Wniebowziętej, patronce Zakonu Cystersów, dokonał w 1210 r. biskup krakowski Wincenty Kadłubek. W tym czasie papież Innocenty III zwolnił opactwo od dziesięciny papieskiej i poddał je pod opiekę Stolicy Apostolskiej. W latach 1213- 1247 opatem został Francuz Teodoryk, który przyjął do jędrzejowskiego konwentu w 1218 r. biskupa krakowskiego Wincentego Kadłubka, pierwszego Polaka wśród francuskich cystersów, którzy dominowali w konwencie przez około 200 lat. To właśnie mnisi jędrzejowscy rozwinęli na tym terenie przemysł hutniczy, górniczy oraz szklarstwo, a także zorganizowali dużą bibliotekę. Opat cystersów jędrzejowskich Eustachy Niewstąp uczestniczył kilka razy, w latach 1431-1445 w Soborze w Bazylei i tam otrzymał prawo noszenia mitry i innych pontyfikaliów dla siebie i dla swoich następców. 1 lipca 1819 r. cesarz rosyjski Aleksander I dokonał kasaty jędrzejowskiego opactwa. W 1920 r. przebywał w kościele legat papieski Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI. We wrześniu 1945 roku obiekt pocysterski wraca ponownie w posiadanie zakonu cystersów Opat szczyrzycki Benedykt Biros wskrzesił za zgodą biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka klasztor Cystersów w Jędrzejowie. Przybyli tutaj zakonnicy ze Szczyrzyca. W roku 1953 prymas Stefan Wyszyński podniósł klasztor do stopnia przeoratu konwentualnego, tzn. samoistnego z własnym ślubem stałości miejsca, nowicjatem i klerykatem. Klasztor podjął się prowadzenia nowicjatu, studiów, parafii a także rozlicznych misji oraz rekolekcji. Szczególnym powołaniem klasztoru jędrzejowskiego stała się sprawa kultu Błogosławionego Wincentego Kadłubka, a także sprawa doprowadzenia do kanonizacji Mistrza Wincentego. Pomodlilem się u grobu Wincentego Kadłubka.

sobota, 13 czerwca 2009

jest radość!!!

Kolejny magister wyszedl spod mojej współręki (mniejsza, pomocnicza, korygująca, hahaha). Oczywiscie pod czujnym, decyzyjnym okiem naszego profesora B. Troszkę godzin wspólnie z Piotrem pracowalismy, poprawialismy, aby bylo mgr i to nie byle jakie, ale solidnie zrobione. I Piotr zdal pomyslnie egzamin magisterski. Cieszę się! Przyznam, że zaczyna mnie jednak przerażać swoista hurtownia wydawania tytułu mgr na uczelniach, odbywa się to coraz szybciej, następny proszę... Za moich czasów egzamin mgr trwał prawie 30 minut, a teraz można to "załatwić" nawet w niecałe 10 minut. Quo vadis polska nauko?

energetyczne bieganie


Nieopodal mostu milenijnego we Wrocławiu w parku kozanowskim odbył się II bieg "Energetyka", na dystansie 4,3 km. Trasa biegła sciezkami parkowymi (3 okrążenia). I ja tam bylem i bieg ukończyłem. Przebiegłem 4,3 km w 21 minut 1 s., czyli gdzieś średnia na km 4:55. (55 m., 10 w swej kategorii M-30) Na stronie internetowej podano mi troche inny czas 20 minut 17 sekund, ciekawe skąd ta różnica. Mila atmosferka, 77 100 biegaczy, dekoracja w hali Orbita. Mobilizował mnie do biegu facet, który za ostro chyba wystartował, na ostatnim okrążeniu wciąż się do niego zbliżałem, by przy samej mecie w czasie finiszu pokonać. Zadowolony jestem z wyniku tego przedpołudniowego energetycznego biegania (planowalem srednią 5:15, a wybiegalem 4:55). A do tego dostałem w nagrodę "energetyczną" koszulkę.

wtorek, 9 czerwca 2009

moja wieś

muszę dodać, że w mojej wsi (prawdopodobnie do 30 czerwca) jest jeszcze więcej zieleni tzn. lasów i jeden okazaly palac. Jak wam się podoba moja wies? hahaha

piątek, 5 czerwca 2009

Chłopaki nie płaczą?

No, nie wiem. Ostatnio tzn. we wtorek się wzruszyłem, w oczach pojawiły się łzy, trudno mi było zapanować nad emocjami. Powód, dla kogoś może banalny: przez trzy lata towarzyszyłem kilku młodym ludziom (na ile potrafiłem - w tym gronie znalazl się mój pierwszy wspólmagister, haha), a oni ukończyli studia i wyfrunęli z tytułami i nie tylko... Trudne są pożegnania... Jakby cos we mnie umierało... Wydaje mi się, że zżyłem się z nimi, choć czasami nie zawsze bylo słodko i nie zawsze tak dobrze wszystko wyglądalo... Chyba jestem wrażliwym facetem, może czasem za...?

Vicky, Cristina, Barcelona

Poszedłem na film "Vicky, Cristina, Barcelona". Vicky (Rebecca Hall) jest ładna, Cristina (Scarlett Johansson) bardzo ładna a Barcelona przepiękna (Penélope Cruz), niestety film "Vicky Cristina Barcelona" jest nudny. Dobrze, że mialem mile towarzystwo. Są pogmatwane relacje międzyludzkie, pragnienia, niespełnione marzenia, szczypta intelektualizmu, trochę artyzmu, jednak całość jest zbyt chaotyczna - nawet jak na Allena i nie dość błyskotliwa - jak na Woody Allena. Ladne obrazki, trochę delikatnego erotyzmu, caly wątek to tanie romansidło jak na mój smak. Nie opowiem więc fabuły. Podobała mi się jedynie muzyka hiszpańska, no i piękne aktorki, kobietom może podobać się aktor (Javier Bardem - typ macho). I tyle. Nie polecam isc na film dla samej muzyki..., chyba że z milym towarzystwem, hahaha. Ocena - 5.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Resume

W maju w nogach przebiegniętych około 54 km w 5 godzin 11 minut 46 sekund (srednia na km 5:44).

Finisz

A tu zamieszczam finisz z obornickich biegów przełajowych, gdzie bylem drugi w swej kategorii.

długie dreptanie dla JPII

przed biegiem na 13,5 km, jestem gdzies w tym tlumie 509 biegaczy
po biegu taki medal zawisl na mej szyi
smakowanie pudla
Dla uczczenia kolejnych urodzin Jana Pawla II przebieglem 13,5 km w 4 Biegu Skotniki - Tyniec - Skotniki. Bieglem z numerem trzecim w gronie 509 biegaczy. Pierwszy raz tak dlugi dystans. Podstawowy cel to w ogóle przebiec ten dystans. No i udalo się!!! Przez pierwsze 10 km czulem się w porządku. Najgorsze byly ostatnie 3,5 km, mala męczarnia, brak sil i dające w kosc dlugie podbiegi, ale dobieglem. Czas lepszy niż zakladalem o 5 minut, czyli tez sukces pod tym kontem. Końcowy wynik 1:16:21 (390 m. kat. M 30 - 103 m [127os.]). W jednej kategorii stanąlem na pudle, więc można mnie podziwiać, hahaha.