wtorek, 30 listopada 2010

Chamska … tabela narodów?


Mapa świata z Etymologii Izydora z Sewilii
Mapa świata Hartmanna Schedela (1493)
Na podstawie dziesiątego rozdziału Księgi Rodzaju ze Starego Testamentu „etnografowie” średniowiecza rozwijali tabelę narodów w oparciu o losy potomków Noego. Podobne zestawienie można znaleźć na początku 1 Księgi Kronik. Według księgi Rodzaju po zniszczeniach potopu ludzkość pochodzi od trzech synów Noego: Sema, Chama i Jafeta, którzy na nowo osiedlili ziemię. Na podstawie tego przekazu - w zależności od interpretacji – może wyodrębnić 70-72 biblijnych nazw narodów, głównie otaczających Izrael. W takim ujęciu trójka synów Noego stała się protoplastami narodów na poszczególnych kontynentach. W starożytności i średniowieczu znano tylko trzy kontynenty: Europę, Azję i Afrykę. Stąd synowie Noego mogli być protoplastami ludów tych kontynentów. Sem i jego potomkowie osiedlili wschód czyli Azję, Cham wyruszył w kierunku południowo-zachodnim czyli do Afryki, a Jafet w kierunku północno-zachodnim, zatem stał się ojcem ludów Europy. Taki pogląd trwał całe średniowiecze, problemy i pytania przyniosły odkrycia geograficzne XVI wieku: skąd pochodzą ludy Nowego Świata? Koncepcja powoli zaczęła drżeć. Na mapie świata (świat ukazany jako okrąg?) z Etymologii Izydora z Sewilli (VII w.), wydrukowanej w 1472 r. przez Guntherusa Zinera przyporządkowano imiona trzech synów Noego poszczególnym kontynentom: Azji (Sema), Europie (Jafeta) i Afryce (Chama). Podobnie odwołuje się do Izydora Hartmann Schedel w swojej Kronice świata (1493), wskazując na trzech synów Noego jako protoplastów ludów ówczesnego ekumene. Jeszcze w XIX wieku w eurocentrycznie ukierunkowanej etnologii i językoznawstwie wykorzystywano stworzoną przez autora biblijnego tabelę narodów, oczywiście z pewnymi modyfikacjami uwzględniającymi odkrycia geograficzne. A więc potomkowie Chama zamieszkują Afrykę? O konsekwencjach takiego myślenia napiszę później, czyli cdn.

niedziela, 28 listopada 2010

Maryja w malarstwie Salvadora Daliego (part 2)

Wizja z Fatimy (Vision of Fatima) 1962
 Madonna z mistyczną różą (Madonna with a Mystical Rose) 1963
Madonna z różą (Madonna with a Rose) 1964
Dziewica z jaskółkami (Virgin with Swallows) 1977

Kim jest Cham?

Noe odurzany winem (ilustracja z Kroniki norymberskiej)
Co powie nam na tak postawione pytanie Biblia? Według Księgi Rodzaju Cham to najmłodszy z 3 synów Noego, przodek ludów Kanaanu i Afryki. Od jego imienia wzięła się nazwa ludu Chamici. Jak opowiada autor księgi biblijnej Cham się zachował nie stosownie wobec swojego ojca, który pofolgował sobie wyprodukowanym przez się winem:
Synami Noego, którzy wyszli z arki, byli Sem, Cham i Jafet. Cham był ojcem Kanaana.  Ci trzej byli synami Noego i od nich to zaludniła się cała ziemia. Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę. Gdy potem napił się wina, odurzył się [nim] i leżał nagi w swym namiocie. Cham, ojciec Kanaana, ujrzawszy nagość swego ojca, powiedział o tym dwu swym braciom, którzy byli poza namiotem. Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca. Kiedy Noe obudził się po odurzeniu winem i dowiedział się, co uczynił mu jego młodszy syn, rzekł: Niech będzie przeklęty Kanaan! Niech będzie najniższym sługą swych braci! A potem dodał: Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg Sema! Niech Kanaan będzie sługą Sema! Niech Bóg da i Jafetowi dużą przestrzeń i niech on zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech będzie mu sługą. (Księga Rodzaju 9, 18-29)
Promptuarii Iconum Insigniorum a Seculo Hominium 1553
Cham zamiast okryć nagiego ojca, ogląda go nagiego i na dodatek rozpowiada. Możemy domyślać się, że mógł sobie kpić i żartować z pijanego ojca. Za swoje zachowanie w stosunku do ojca został, wraz z potomstwem, przeklęty przez Noego. Stąd chamem określa się człowieka źle wychowanego, gbura, prostaka. Z klasą zachowali się pozostali bracia wobec słabości ojca. Według ilustratora Kroniki norymberskiej Sem okrył nagość ojca a Jafet zakrył oczy. Cdn.

piątek, 26 listopada 2010

Kim jest Chrystus?

Jeśli wyklinacie heretyków – jestem heretykiem
Jeśli prześladujecie innowierców – jestem innowiercą
Jeśli nienawidzicie Żydów – jestem Żydem
Jeśli tropicie odmieńców – jestem odmieńcem
Jeśli pogardzacie ułomnymi – jestem ułomnym

Kto w nich nie znajdzie podobieństwa do Boga – nie znajdzie Go w sobie.

                                                                                       Wiersz młodego człowieka
skopiowane z  http://dominikanie.pl/blogi/krzysztof_palys_op_opowiesci_z_betonowego_lasu/

Sobór ekumeniczny Salvador Dali

The Ecumenical Council 1960
Sobór ekumeniczny,  surrealistyczny obraz hiszpańskiego artysty Salvadora Daliego, został zakończony w 1960 roku. Jest to jedno z jego arcydzieł, które powstawało przez dwa lata. Posiada duże wymiary 299,7 na 254 cm. Obraz posiada wiele odniesień do historii sztuki i scen religijnych oraz nawiązuje do katolickiej symboliki.
Dla artysty inspiracją do namalowania obrazu był wybór papieża Jana XXIII z 1958 r., który po raz pierwszy od czterystu lat spotkał się z arcybiskupem Canterbury, Geoffreyem Fisherem. Dalí był entuzjastą tego spotkania. Kiedy kardynał Angelo Giuseppe Roncalli został wybrany nowym papieżem Dalí był jego zwolennikiem. Namalowany obraz wyraża nadzieję Salvadora, że odnowione zostanie przywództwo religijne po zniszczeniach II wojny światowej. Dziś obraz mieści się w St Petersburgu na Florydzie.
Study for "The Ecumenical Council"
1960
Salvador Dalí miał 54 lata, gdy rozpoczął malowanie tego obrazu. Po śmierci ojca i po zakończeniu II wojny światowej artysta zainteresował się w swych pracach tematyką religijną. Jako międzynarodowa gwiazda był w stanie załatwić sobie audiencje u papieża Piusa XII. Pod koniec 1950, podejmował tematy religijne i kosmiczne, a jego płótna stały się szczególnie duże. Według autora Kenneth Wach w ten sposób zapewnił sobie miejsce w sztuce XIX i XX wieku i wpisał się w szereg swych poprzedników hiszpańskich malarzy, których podziwiał (Murillo, Velazquez i Zurbaran).
Religijne symbole są wszechobecne w każdym kawałku dzieła. Obraz zawiera zbiór scen religijnych i innych symboli, które Dalí często powtarza w swej  twórczości. W środkowej części dzieła znajduje się Trójca Święta. Debatowano, które namalowane postaci odpowiadają poszczególnym osobom boskim. Bowiem postać powszechnie uznana za Boga Ojca jest ukazana centralnie jako młody mężczyzna z wyciągniętą do przodu ręką, która zasłania twarz. Malarz zasłania także jego genitalia (w poprzedzającym obraz studium Dali malował postać z męskimi genitaliami). Układ postaci przypomina (unoszenie się w powietrzu, postawę i gesty) Chrystusa z Sądu Ostatecznego Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej (odniesienie do sztuki renesansu). Zatem mógłby przedstawiać także Chrystusa, tym bardziej, że naga męska postać przypomina cierpiącego Jezusa. Niemniej uznajemy, że jest to Bóg Ojciec (Dali dokonuje niezwykłego współprzenikania cech poszczególnych osób boskich). Postać przedstawiająca Boga Ojca unosi się ponad łukiem, łatwo można go rozpoznać: to fragment konstrukcji Bazyliki Św. Piotra. Akcja zatem toczy się na Watykanie, siedzibie następców św. Piotra.
St. Peter's in Rome (Explosion of Mystical Faith in the Midst of a Cathedral)
1960
Poniżej widzimy kolejne dwie osoby Trójcy Świętej, ubrane w togi co ciekawe posiadają one cechy androgyniczne (łączą ze sobą cechy męskie i kobiece). Po lewej stronie widzimy Jezusa trzymającego krzyż (twarz jakby kobieca). Siedząca postać, kieruje wzrok ku ziemi i jakby nauczając wskazuje drugą ręką niebo. Sam niewielki krzyż trzymany przez Chrystusa znajduje się w samym centrum płótna, jakby on wyjaśniał i objawiał tajemnicę Trójcy świętej.  
Po prawej stronie umieszczona została trzecia postać, która symbolizuje Ducha Świętego, ma niewyraźną twarz, skrzyżowane dłonie na piersiach (jakby delikatne kobiece dłonie) oraz nad jej głową unosi się biały gołąb. To wyobrażenie Ducha Świętego przypomina malarskie przedstawienie Maryi podczas zwiastowania (gest rąk, unosząca się gołębica). Takie przedstawienie może sugerować, że Duch Święty objawia i przyczynia się do tego, że Maryja porodzi Jezusa.
Dalí Studium Trójcy, Sobór Watykański II, 1960. Olej na płótnie. 58,4 x 66 cm. Galeria Watykan, Watykan
Pomiędzy Jezusem a Duchem Świętym znajduje się scena papieskiej koronacji. Obraz jest wyrazem hołdu wobec koronacji papieskiej kardynała Angelo Giuseppe Roncalliego, który stał się papieżem Janem XXIII w 1958 roku. Dali został poproszony o zaprojektowanie katedry w Arizonie. W celu omówienia projektu, w 1959 r. Dalí udał się na audiencję do tego papieża. W wizji artysty katedra powinna posiadać kształt gruszki, które dla niego symbolizuje odnowienie średniowiecznej jedności chrześcijańskiej. Wyrazem tej jedności jest sobór powszechny, podczas którego papież spotyka się z biskupami. Sam projekt katedry Daliego w Arizonie nie doszedł do skutku.
St. Helena of Port Lligat
1956
Poniżej w części centralnej Dalí namalował św. Helenę, matkę Konstantyna I, który stał się pierwszym chrześcijańskim cesarzem Imperium Rzymskiego. Postać znajduje się w pozycji siedzącej i trzyma w ręku krzyż i książkę. W teologii chrześcijańskiej św. Helena jest tą, która odnalazła w Ziemi Świętej krzyż Chrystusa, stąd na obrazie ukazuje go widzowi. Jako model posłużyła żona i muza Dalíego Gala, której imię brzmiało Elena Iwanowna Diakonov (czyli Helena). Na tym obrazie oraz w obrazie Odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba Gala pozuje jako św. Helena. Postać Gali umieszczona jest wśród chmur, wody, skał, te krajobrazy klifów wybrzeża katalońskiego Cap de Creus pojawiały się już we wcześniejszych pracach Daliego np. St Helen Port Lligat (1956).
Klify Cap de Creus można interpretować w sensie chrześcijańskim jako skałę, na której Chrystus budował swój Kościół posługując się św. Piotrem (bądź szerzej papieżami). Samo wykorzystanie tego katalońskiego wybrzeża może wskazywać na hiszpański wkład w dzieło budowy chrześcijaństwa (m. in. wielu papieży pochodziło z tego kraju). 
Sam Dalí dorastał w Port Lligat, którego patronem jest św. Helena i często wykorzystywał scenerii tych okolic w swych obrazach. Podczas malowania tego obrazu pracował w warsztacie w tym miejscu. Hiszpańskie aspekty obrazu są przejawów patriotyzmu malarza.
Górna i dolna część obrazu znacznie się różni, jednak granice nie są wyraźnie zaznaczone, malarz łączy je ze sobą przepięknymi chmurami. Postacie, skały i wody umieszczone w dolnej części płótna, w przeciwieństwie do górnej, są jasne i mają wyraźne kształty i linie. Połączenie obu części w wizji Dalíego symbolizuje małżeństwo (więź) między niebem a ziemią.
Dalí nie podpisał płótno, zawarł jednak autoportret. W lewym dolnym rogu stoi malarz przed pustym płótnem z pędzlem w ręku gotowy do malowania.
Podczas wystawy w Nowym Yorku w 1960 r. Dali stwierdził, że obraz upamiętnia "największe wydarzenie historyczne naszego czasu i które, ostrożnie namalowałem, zanim się odbył”. Sobór Watykański II rozpoczął się dwa lata później.

czwartek, 25 listopada 2010

Prezydencka ambona

Polecam artykuł o ewentualnym domaganiu się przez prezydenta Komorowskiego weryfikacji homilii podczas Mszy z jego udziałem.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101125&typ=po&id=po01.txt
Patrząc na historię religii można wymieniać wielu tyranów, dyktatorów (np. wszystkim znani Hitler i Stalin), którzy zamykali usta prorokom, kapłanom, często ci ostatni w imię prawdy i wartości ponosili prześladowania a nawet śmierć.
Czy prezydent Komorowski chce także w ten sposób zapisać się w historię powszechną?

środa, 24 listopada 2010

Jesienne śnieżynki

Dziś wieczorem spadł pierwszy śnieg.

wtorek, 23 listopada 2010

Na Wileńskim

Dworzec Wileński znajduje się na Pradze w Warszawie. Stanowi połączenie dworca kolejowego i centrum handlowego. W godzinach szczytu tysiące ludzi przemieszcza się do pociągów, czasem robią zakupy w galerii handlowej. Ale około 22 większość sklepów jest zamknięta. Przemykają pojedynczy pasażerowie do swoich pociągów. A na Wileńskiej coraz częściej można spotkać Ich. Może są tam oni cały czas, ale w nocy łatwo można na nich się natknąć. Zresztą bywa, że sami zaczepiają. Prawie za każdym razem wieczorową porą proszą bądź żądają pieniędzy (przynajmniej mnie). Mężczyźni o tej porze (po całym dniu) bywają pijani, albo naćpani. Dziś zaczepiła mnie dość ładna dziewczyna, w pierwszym momencie nie zrozumiałem o co jej chodzi, jej uroda mnie złudziła, ale jak otwarła usta i zobaczyłem ułamanego zęba na przedzie, zrozumiałem, że to Ona. Zrobiło się zimno, stąd myślę, że ich tu trochę jeszcze przybędzie. Ich królestwem około 22 jest toaleta. Wracając z uczelni w drodze na pociąg bywa, że odwiedzam tamtejszy przybytek. Gdy byłem tam pierwszy raz o takiej porze zdziwiłem się, że w toalecie tak pusto, a wszystkie kabiny zamknięte, ale to Oni je opanowali, rozmawiali między sobą pomiędzy kabinami, może brali narkotyki. Dziś poruszające były dość mocne odgłosy zmagania się z potrzebą fizjologiczną opróżnienia. Albo ktoś gruntownie się myje w umywalce. Dochodzi do tego specyficzny zapach dworca ma się wrażenie, że samemu się w coś wdepnęło. Przepraszam za ten naturalizm. Zastanawiam się, co oni czują przechodząc obok ozłoconych sklepów jubilerskich. Poruszające jest to jak dla zaspokojenia głodu przychodzą do koszy fastfoodów, wkładają tam rękę i próbują znaleźć kawałek czegoś niedojedzonego. Przypomniała mi się przeczytana książka Christiany F. "My, dzieci z dworca ZOO" o berlińskich narkomanach z dworca ZOO. Choć do końca nie wiem, czy na Wileńskim są to narkomani, czy bezdomni, czy alkoholicy, czy uciekinierzy. Na pewno biedni, żyjący w swoim świecie, w poszukiwaniu swojego szczęścia, albo zapomnienia. Może uda się z kimś z nich dłużej porozmawiać...

Let's talk about...

I jeszcze inne mądre spostrzeżenie Coehlo, zaczerpnięte z Zahira:
"W stosunkach między ludźmi najważniejsza jest rozmowa, ale ludzie przestali ze sobą rozmawiać, nie potrafią słuchać się nawzajem. Chodzą do teatru, do kina, oglądają telewizję, słuchają radia, czytają książki, ale prawie zupełnie ze sobą nie rozmawiają. Jeśli więc mamy zamiar zmienić świat, musimy wrócić do czasów, kiedy wojownicy zbierali się wokół ogniska i snuli opowieści".

Zgadzam się z tą uwagą, zresztą sam się łapie na tym, że w trakcie rozmowy często słowa rozmówcy umykają mi (bywa, że nie za bardzo słucham, bo myślę o czymś innym) koncentruje się bardziej na swej wypowiedzi. Słuchajmy innych, rozmawiajmy ze sobą, rozpalajmy ogniska  i snujmy opowieści.

Rzecz o odkochaniu

Paulo Coelho w "Zahirze" opisuje jak następuje odkochanie:
 "Za wszelką cenę będę próbował zrozumieć, co się stało, dniami i nocami będę rozpamiętywał wszystkie spędzone z nią chwilę. W końcu dojdę do wniosku, że to ona była dla mnie niedobra, choć ja zawsze dawałem z siebie wszystko co najlepsze. Zacznę umawiać się na randki. Będę ją widział w każdej mijanej kobiecie na ulicy i dręczył się dzień i noc, noc i dzień. To może trwać tygodniami, miesiącami, a nawet przez rok. Aż któregoś ranka obudzę się i już nie będę o niej myślał. Wtedy zrozumiem, że najgorsze minęło. Serce będę miał zranione, ale pozbieram się i znowu życie zacznie być piękne. Tak już było i tak będzie, na pewno. Kiedy ktoś odchodzi, ktoś inny zajmuje jego miejsce - spotkam nową miłość". Prosta recepta: czas.  

Powyborcze post scriptum


Nie pomogło bikini, opalenizna, ani seksowna poza na bilbordzie. Piękna pani Sara May, o której reklamie wyborczej wspominałem, zdobyła - uwaga - 25 głosów i nie zostanie radną warszawskiego Bemowa. Karier politycznych pozostałych opisanych kandydatów na stanowiska samorządowe nie będę śledzić. Życzę im dużo zdrowia i pomyślności w życiu osobistym, zawodowym oraz społecznym (zwłaszcza jeśli uzyskali upragniony mandat do pełnienia służby na rzecz swych społeczności lokalnych).

piątek, 19 listopada 2010

O psiogłowcach w starożytności

Cynocefal (grecki: κνοκέφλοι) – grecki termin oznaczający "psia-głowa". Stosowany do określenia mitologicznych stworzeń o korpusie człowieka i głowie psa. W literaturze pojawiają się liczne nawiązania do cynocefali. W 700 roku przed Chr. Hezjod wspomina monstra, a pomiędzy nimi Hemikynes (półpsy). W oparciu o źródła perskie i indyjskie pisze o nich Ktesias z Knidos (V/IV w. przed Ch.) Psiogłowcy byli bardzo popularni i licznie reprezentowani na staroegipskich freskach. Spełniali odpowiedzialną pracę: więzili i zabijali wrogów światła.
W starożytnych i średniowiecznych źródeł psiogłowcy, podobnie jak inne narody, zazwyczaj opisywane są bardzo krótko. Szczegółowe informacje na temat ich kultury są rzadkie. Często wspomina się niezdolność mówienia, którą tłumaczy się posiadaniem nieludzkiej głowy. Wspomniany powyżej Klesias opisuje ich jako spokojnych ludzi, którzy handlują z innymi narodami. Zatem możliwa była komunikacja z psiogłowcami. 

Aleksander Wielki walczący z psiogłowcami.
Miniatura z manuskryptu indyjskiego XVI/XVII w.
Kolejnym dowodem znajomości mowy jest legenda o świętym Krzysztofie, który posiadał zdolność mówienia. Wedle wczesnochrześcijańskiej legendy święty Krzysztof należał do plemienia psiogłowców. Jean de Mandeville uważał nawet, że byli szczególnie pobożni. Niemniej najbardziej utrwalone było przekonanie o ich waleczności, a nawet krwiożerczości. Wczesne przykłady tego przeświadczenia znajdują się w Strabona, Plutarcha i Aeliana. Strabon uważa ich za legendarne plemię etiopskie. Plutarch i Aelian wymieniają króla-psa, który rządził u Etiopczyków. Tego króla wspomina również Pliniusz.
Psiogłowcy pojawiają się w dziełach autorów chrześcijańskich. O tym, że psiogłowcy istnieli miały zaświadczać legendy o św. Andrzeju i św. Bartłomieju, którym przypisywano głoszenie Dobrej Nowiny w państwie Partów. W "Mieście Boga" św. Augustyn idzie krok dalej. Nie wierzy w ich istnienie, ale zakłada, że jest to możliwe, choć mało prawdopodobne. Skoro tak, i postaci te mają ludzkie ciało, to muszą należeć do "wspólnoty ludzkiej", a więc wywodzić się od Adama, więc mogą być zbawieni. I tą oto wątpliwością z szesnastej księgi swojego największego dzieła rozpoczyna spór ciągnący się przez całe średniowiecze.
Izydor z Sewilli (560-636) w swojej Etymologii pisał o nich: Anubisy zwą się w ten sposób jako mający głowę psa, a także dlatego, że ich ujadanie czyni je bardziej zwierzętami niż ludźmi. Rodzą się one w Indiach. Zazwyczaj  wyobrażano sobie, że żyli poza granicami cywilizowanego świata w Azji (Indie) czy Afryce.

czwartek, 18 listopada 2010

Kandyduję, bo ja też chcę do koryta

 Coraz bliżej wybory? Kogo wybrać? Konkurencja jest naprawdę silna. W Warszawie na Bemowie może wybrać na radną piękną, niezależną i kompetentną Katarzynę Szczołek (vel Sarę May)? Ale naprawdę nie mam sumienia odrywać tej pięknej pani od wakacyjnych piasków, Słońca i zabawy na plaży. W Polsce teraz deszczowo, szaro, jesiennie, zatem opalenizna szybko zniknie i tyle stresów...
 Kolejna propozycja też fiu fiu... tym razem z SLD Marta Ratuszyńska, chce trafić do Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Ładna kandydatka pozuje na swym plakacie wyborczym w kusej bluzce, czarnych, fantazyjnych rajstopach i butach na szpilce - o spódniczce "zapomniała" . W rękach trzyma rurę od odkurzacza, którą wciąga napis "Wyssijmy Warszawę z Mazowsza". Panią Martę zaprosiłbym z odkurzaczem do mojego malutkiego mieszkanka, haha. Obrazek przedstawiający kobietę jako seksowną pokojówkę działa na mężczyzn nie jak propozycja wyborcza, lecz jako propozycja realizacji ukrytych marzeń seksualnych (ale wybieg się nie udał, pani nie w moim typie, choć ładna i zgrabna, ufff, no i niestety nie zagłosuje na SLD i panią Martę, bowiem obejrzałem jeszcze panią Martę na teledysku jak koszmarnie śpiewała i czar z plakatu prysł, hahaha). Feministki winny krzyczeć, że ocieramy się tu o seksizm. Przepraszam to nie moja wina , to bije z tych plakatów. 
A inna młoda pani z SLD Agnieszka Rupniewska wprost proponuje seks. Dziękuje, nie skorzystam z usług młodej pani. Absolutnie nie w moim typie, mimo jej młodego wieku, proponującej swe usługi i to na rzecz mojego ukochanego, rodzinnego województwa. Co tam się dzieje na Śląsku podczas mojej nieobecności? Myślałem, że kandydatka startuje przynajmniej z rejonów zza Przemszą, a tu zaskoczenie bo z sąsiadującego Zabrza, haha, moralność upada.

 Kolejną ciekawą propozycję przedstawia Komitet Wyborczy Różowe świnki: Ostrów zasługuje na najwięcej! Dlatego:
  • jesteśmy za zacieśnianiem kontaktów w ramach aglomeracji kalisko-ostrowskiej. Według nas najlepszym osiągnięciem pełnej spójności aglomeracji jest po prostu przyłączenie Kalisza do Ostrowa.
  • skoro jesteśmy częścią NATO, w ramach rewitalizacji terenów wypoczynkowych Piaski-Szczygliczka domagamy się budowy nad zalewem bazy okrętów podwodnych. To dla naszego miasta szansa na rozwój, na nowe miejsca pracy i na otwarcie nowych profili zawodowych w ostrowskich szkołach.
  • obok współfinansowanych ze środków miasta festiwali adresowanych do wąskich grup odbiorców, takich jak Muzeum Jazz Festiwal, Chopin w Barwach Jesieni, Wszystko jest poezją, Festiwal Chórów i innych, domagamy się organizowania w Ostrowie adresowanego do szerokiego grona odbiorców Festiwalu Piosenek Świńskich
  • Propozycja bardzo różowa i szczera: Podrzućmy im świnię! Ostrów! Aż się prosi!                             no i też chcą do koryta...

Polityka albo zdrowie, wybór należy do Ciebie!

środa, 17 listopada 2010

Ostatnia wieczerza, Salvador Dali, 1955

Last Supper
Temat ostatniej wieczerzy Chrystusa był podejmowany przez wielu artystów na przestrzeni wieków. Wśród wielu przedstawień należy wspomnieć o dziele Leonarda da Vinci, jednego z ulubionych artystów  Salvadora Dali. Podobnie jak w wersji Leonardo Dali przedstawia Chrystusa siedzącego entralnie przy stole wraz z uczniami zgromadzonymi wokół niego. Nad obrazem artysta pracował dziewięć miesięcy. Ostatnia Wieczerza jest jedną z jego najbardziej popularnych kompozycji. Kolekcjoner sztuki Chester Dale zlecił wykonanie obrazu. Obecnie znajduje się on w National Gallery of Art w Waszyngtonie. Dali w swym obrazie połączył klasyczny chrześcijański motyw z technikami surrealistycznymi: podobnie jak w innych swoich obrazach o tematyce religijnej. 
Układ obrazu został określony przy użyciu symetrii i złotego podziału. Mamy więc dwanaście pięciokątów i dwunastu apostołów, bowiem jak Dali powiedział: "... wspólnota musi być symetryczna.", "... arytmetyczna i filozoficzna kosmogonia oparta na paranoicznej podświadomości liczby dwanaście ... pięciobok obejmuje mikrokosmicznego człowieka: Chrystusa." 
Jezus wydaje się, że  modli się i rozmawia z uczniami, którzy z szacunku pochylają głowy jakby w geście adoracji. Tłem Ostatniej Wieczerzy jest piękny krajobraz jeziora (przypomina  zatokę w pobliżu jego domu w Port Lligat) podczas wschodu słońca. Wschód słońca symbolizuje odrodzenie, czyli zmartwychwstanie Chrystusa. 
Nad Chrystusem umieszczony jest górny tułów i ramiona anonimowej postaci, która może być interpretowana na kilka sposobów. Po pierwsze może stanowić zapowiedź zmartwychwstania Chrystusa. Umieszczenie tułowia w górnej partii pracy sprawia, że wydaje się jakby rosła do nieba. Postać jest przejrzysta, poprzez klatkę piersiową przenika niebo, sugerując, że jakby wstępował do nieba. Innym wytłumaczeniem może być sama obecność Boga podczas ostatniej wieczerzy. Jeszcze inna interpretacja uważa, że postać z wyciągniętymi ramionami wskazuje na krzyż. Zamiast krzyża po środku Dali używa tułowia.
     Przedstawienie Ostatniej Wieczerzy autorstwa Daliego skupia się na boskości Chrystusa. Jego głowa jest większa niż uczniów i posiada aureolę światła naturalnego. Ponadto unoszące się tułowie wskazuje na nadnaturalny aspekt Chrystusa. Kontrowersyjna jest twarz Chrystusa, można doszukać się w niej rysów kobiecej twarzy żony artysty: Gali, która często pozowała Salvadorowi do obrazów Madonny.


Two Disciples (Study for "Sacrament of the Last Supper") 1955
Dwóch uczniów (Studium do Sakramentu Ostatniej Wieczerzy)
Eucharistic Still Life 1952

Nie róbmy polityki

PO chce wygrać wybory samorządowe, pod hasłem "Nie róbmy polityki". PR PO jest bardzo obłudny albo niedouczony, bo wygranie wyborów wiąże się z uprawianiem polityki.  U Arystotelesa (nie był jeszcze zwolennikiem PO i PiS, zatem postać obiektywna) polityka jest rozumiana jako rodzaj sztuki rządzenia państwem, której celem jest dobro wspólne. W świetle tej definicji można zatem wywnioskować, że PO swym sloganem oświadcza, że nie chce rządzić państwem dla dobra wspólnego. A więc jeśli PO wygra wybory proszę nie mieć pretensji do tej partii, że nie rządzą dla dobra wspólnego,  ale własnego i swej klienteli. Przecież na plakatach uczciwie wszystkich o tym informowali. Pozostaje lepić pierogi, polski przysmak, przepadam zwłaszcza za ruskimi, haha. Smacznego!

poniedziałek, 15 listopada 2010

Najświętsza Maryja Panna w malarstwie Salvadora Daliego

Asummpta Corpuscularia Lapislazulina 1952
(Wniebowzięta)
The Annunciation 1947
(Zwiastowanie)
Study for the Head of the Virgin 1952
Studium głowy NMP 
Wewnątrz głowy widzimy łodygę z kłosem zboża: symbol Demeter, płodności i wzrostu. Dali ukazuje archetypową ideę kobiecości Niepokalanej.
Explosive Madonna 1951
Madonna in Particles 1952
Raphaelesque Dynamics 1952
Pod wpływem pobytu  we Włoszech (1937) zaczął nawiązywać do włoskiego renesansu (zwłaszcza Rafaela), co było przyczyną wykluczenia go z ruchu surrealistycznego.
The Maximum Speed of Raphael's Madonna 1954
W 1945 r. tragedia Hiroszimy i Nagasaki stworzyły Dalemu nowy punkt odniesienia. Rozpoczął on nowy okres twórczej aktywności, który nazwał "malarstwem atomowym". Wykorzystywał w nim odkrycia fizyki jądrowej dotyczące struktury materii oraz rozszczepienia atomów, wskutek których wyzwala się energia. Poczucie podzielności materii nieustannie powraca w obrazach końca lat 40-tych i 50-tych. Dali zaczął także coraz częściej wykorzystywać tematykę religijną w swoich dziełach, nadając im mistyczny bądź metafizyczny charakter. W późniejszych latach życia, szczególnie po powrocie do Hiszpanii w 1955r. Dali nadal czerpał inspirację z odkryć naukowych. Pod koniec lat 50-tych fascynowały go osiągnięcia optyki, w 60-tych łączył swe tematy religijne z odkryciem DNA, a w latach 70-tych eksperymentował z holografią i stereoskopią jako nowymi środkami wyrazu.
Microphysical Madonna 1954
Anti-Protonic Assumption 1956
Assumpta Canaveral 1956
The Virgin of Guadalupe 1959
(Dziewica z Guadalupe)

niedziela, 14 listopada 2010

Piękno codzienności

Ten wpis umieszczony jest pod etykietą powiew piękna, choć osoby o których napiszę wcale piękne zewnętrznie nie były. Ale chodzi o inne piękno wewnętrzne, społeczne. W kościele zaobserwowałem rodzinę: pięć osób. Rodzice wraz z trzema synami. Dzieci stały pomiędzy rodzicami. Orientacyjnie dzieci miały: 9, 7, 5 lat. Prostolinijni, spokojni, pobożni ludzie. Biło z nich piękno, trudne do opisania, piękno trudu codzienności, zatroskania o siebie nawzajem, o dzieci, zmagania. Szczera modlitwa, wspólne przystąpienie rodziców z najstarszym synem do Komunii. Powiew piękna rodziny.

Mistyczny (surrealistyczny) Salvador Dali


Salvador Dali, żyjący w latach 1904 – 1989, jest ikoną surrealizmu. Manifest tego kierunku w sztuce, powstały w 1924 roku, mówił o prawach wyobraźni, dozie bajkowości i fantastyki; o wyzwoleniu własnej duszy, rozumieniu świata subiektywnym, niezależnym i autokreacyjnym. Surrealizm jako sztuka poświęcona była stanom psychicznym, nadawaniu formy subiektywnym, irracjonalnym przeżyciom i wyobrażeniom, symbolice snów, majaków, swobodnym igraszkom myśli.
Prace Salvadora szokowały, a jego upublicznione marzenia gorszyły, choć przecież były jawną prowokacją dotykającą nie tylko zwykłego mieszczanina, ale i „papieża" surrealistów Andre Bretona. Nie wytrzymał i wyrzucił sławnego już Dalego z grupy surrealistów. Co z tego, skoro Salvador Dali wciąż brał udział we wszystkich demonstracjach i wystawach grupy - nie rezygnuje się przecież na serio z malarza, który z pewnością jest największym magnesem dla publiczności. Dali postanowił być osobą publiczną, jego życie stało się teatrem oglądanym przez wszystkich chętnych, a on sam gwiazdą. Płonące żyrafy, miękkie zegary i ciała, z których wysuwają się szuflady stały się ikonami, z których korzysta popkultura, a my możemy nawet rozpylić wokół siebie zapach o nazwie „Salvador Dali".
Salvador Dali był także mistykiem, a niektórzy jego powrót do katolicyzmu uznali za zdradę ruchu i nie uznawali jego twórczości powstałej po roku 1950. Mistycyzm Dalego był szalony, ale prawdziwy i szczery.
Ta wielka przemiana ma swoją genezę w roku 1945, konkretnie z chwilą wybuchu bomby atomowej w Japonii. Bardzo silne piętno na Dalim wywołało bombardowanie Hiroszimy i Nagasaki - wtedy to w jego malarstwie rozpoczyna się okres, nazywany "nuklearno-atomowym". Wtedy to Dali zrozumiał, że wobec strachu przed śmiercią jedyną bronią, jaką posiada, jest mistycyzm - „głębokie intuicyjne zrozumienie, czym jest bezpośrednia komunikacja z całą, absolutną wizją łaski prawdy, łaski Boga". „Dzięki odrodzeniu hiszpańskiego mistycyzmu - pisze dalej artysta -ja, Dali, powinienem posługiwać się moim dziełem w celu pokazania jedności wszechświata poprzez przedstawienie duchowości całej istoty". Swoje zasady mistycyzmu stosował Dali do końca życia i wbrew temu, co piszą niektórzy krytycy, w jego mistycznej twórczości można znaleźć sporo arcydzieł.
Zatem życie Salvadora Dali było naznaczone piętnem obrazów II wojny światowej. Zainteresował się on wówczas historią, psychologią i mistycyzmem. W religii szukał on czegoś w rodzaju ukojenia. Zainteresował się sztuką sakralną, co możemy zauważyć w wielu jego obrazach, które powstały niedługo po zakończeniu II wojny światowej. Dominują w nich wątki religijne. Zainspirowało go dzieło „Płomienie miłości” świętego Jana od Krzyża, dlatego też kilka ze swoich prac poświęcił tematyce religijnej, mistycznej. Najsłynniejszym jest tu obraz "Chrystus św. Jana od krzyża". Wśród takich należy wymienić: „Kuszenie świętego Jerzego”, „Corpus hupercubus”, "Madonnę z Port Lligat".czy „Ostatnia wieczerza”. Sam Salvador Dali mówił: „Nieba nie można znaleźć ani w górze, ani w dole, ani po prawej stronie, ani po lewej, nieba trzeba szukać dokładnie pośrodku piersi człowieka, który wierzy.”
Niedługo potem kolejną obsesją artysty stała się szeroko pojęta fizyka i nauka. W szczególności fascynował go trzeci wymiar, "fale i cząsteczki (ślepe i oślepiające światło) Boga". Badał problemy wykorzystywania cybernetyki, interesował się możliwościami zastosowania w fizyce geometrii czterowymiarowej i szykował się do podboju dziedziny,
w której prowadził później najbardziej intensywne badania - widzenia stereoskopowego. Stwierdził tak: "Malarz musi być inteligentny. Tak jak kucharz musi pełnić swoje obowiązki w nakryciu głowy. To nakrycie powinno zawierać i skrywać aparat elektroniczny i cybernetyczny, umożliwiający przekazywanie informacji przekazywanych do okularów."
Z całą pewnością megaloman, zakochany bez pamięci w swej żonie Gali, ogarnięty manią sławy i bogactwa do tego stopnia, że sprzedał swoje nazwisko dla serii perfumów, Salvador Dali nie był zdegenerowanym szaleńcem i idiotą. Dużo pisał, dużo mówił i dużo malował. Przeżył 85 lat, wiele lat wcześniej napisał: „Nieba nie można znaleźć ani w górze, ani w dole, ani po prawej stronie, ani po lewej, nieba trzeba szukać dokładnie pośrodku piersi człowieka, który wierzy. W tej chwili nie posiadam jeszcze wiary i boję się, że umrę bez nieba".

sobota, 13 listopada 2010

Motyw krzyża (ukrzyżowania) u Salvadora Dali

Gala's Christ 1978
Chrystus Gali (żony Daliego)
Christ of St. John on the Cross 1974
(Chrystus św. Jana od Krzyża)
Untitled (Apocalyptic Christ: Christ with Flames) 1965
(Apokaliptyczny Chrystus: Chrystus w płomieniach)
Crucifixion (Dedication: For Gala Queen of the Divine Dali) 1965
Christ on a Pebble 1959
Christ. From "The Apocalypse of St. John" 1958-1960
(Chrystus. Z "Apokalipsy św. Jana")
The Apocalypse of Saint John (Apokalipsa św. Jana) 1960
The Angel Cross (Anielski krzyż) 1954
Christ in Perspective 1950
Christ of Saint John of the Cross 1951
Chrystus św. Jana od Krzyża

Przedstawia Jezusa Chrystusa na krzyżu na tle ciemnego nieba. Postać unosi się nad zbiornikiem wodnym, przy którym widzimy łodzie i rybaków. Mimo że jest to obraz ukrzyżowania nie ma na nim gwoździ, krwi i korony z cierni. Obraz jest znany jako "Chrystus Świętego Jana od Krzyża", ponieważ jego konstrukcja oparta jest na rysunku XVI-wiecznego hiszpańskiego mistyka św. Jana od Krzyża. Przedstawienie Chrystusa oparte jest o trójkąt i koło (trójkąt tworzą ramiona Chrystusa, okrąg został utworzony przez głowę Chrystusa). Trójkąt może być postrzegany jako odniesienie do Trójcy Św. Koło może być aluzją do myśli platońskiej. W studium do obrazu Dali wyjaśnił swą inspiracje: w 1950 roku miałem kosmiczny sen, w którym widziałem ten obraz w tym kolorze, w moim śnie było jądro atomu. To jądro później wyraził w znaczeniu metafizycznym, za źródło jedności wszechświata: czyli jest nim Chrystus. W 1961 roku płótno zostało cegłą uszkodzone przez gościa muzeum (z wykorzystaniem cegły). Został więc odrestaurowany. Obecnie znajduje się w Muzeum w Glasgow.
Nuclear Cross (Nuklearny krzyż) 1952

Arithmosophic Cross 1952


Crucifixion ('Corpus Hypercubus') 1954
Corpus Hypercubus- olejny obraz Salvadora Daliego znany również jako Ukrzyżowanie lub Christus Hypercubus, ukończony w 1954 r. Obraz przedstawia Chrystusa ukrzyżowanego na planie hipersześcianu. Jest to jedna z prac katalońskiego artysty podejmujący motyw sakralny, połączony z fascynacją artysty wyjątkową strukturą geometryczną.
Na obrazie Madonna jest przedstawiona jako Gala - żona Daliego, zaś tłem całości jest hiszpańska zatoka Port Lligat.

piątek, 12 listopada 2010

Piety Salvadora Dali


Pieta. Z "Apokalipsy św. Jana" 1959
Pieta 1982
Pieta 1982
Pieta 1983
Pietà (z włoskiego pietà – miłosierdzie, litość; z łac. pietas – miłość zgodna z powołaniem) to w sztukach plastycznych przedstawienie Matki Boskiej trzymającej na kolanach martwego Chrystusa. Pierwsze przedstawienia tego typu, najczęściej rzeźbione, pojawiły się w Niemczech w I połowie XIV wieku. Następnie w okresie późnego gotyku nastąpiło upowszechnienie się tego wizerunku w całej Europie, a wkrótce stał się on jednym z najczęstszych przedstawień dewocyjnych. Powstały różne odmiany, m.in. Pietà corpusculum (z Chrystusem jako dzieckiem), Pietà anielska z aniołami towarzyszącymi Matce Boskiej. W chrześcijaństwie wschodnim, odpowiednikiem piety jest ikona „Nie rozpaczaj po mnie Matko”.