Podoba mi się ten obraz Jacka Malczewskiego "Chrystus i samarytanka". Nie jest pompatyczny, a spotkanie przy studni wydaje się być sympatyczne. Chrystus zasłuchany a kobieta zrelaksowana, spokojna i zadowolona. Czuje się dobrze w Jego towarzystwie.
Obraz ten jest bardzo "ludzki",a przy tym pełen symboli. Widać obrączkę na palcu kobiety, wielki gliniany dzban na pierwszym planie, oznacza być może kruchość ludzkiej natury, zależność od Stwórcy, również kobiecość. Kobieta obejmuje dzbanek trzymając go na kolanach, jak się trzyma dziecko. Czy ma własne potomstwo? Naturalna, sielska atmosfera tej sceny wzmocniona jest szczegółami: niedbałym, zalotnym strojem kobiety, zwichrzonymi włosami Mężczyzny, drewnem stołu, na którym usiadła kobieta i bujną, ciemną zielenią w tle. Samarytanka marzy: odchyliła głowę, wzięła głęboki oddech i zasłuchała się, zapatrzyła w wizję, którą przed nią właśnie roztoczył tajemniczy Przyjaciel. On siedzi obok, poniżej, to ona staje się ważna, zyskuje pewność siebie, poczucie wielkiej wartości i godności. Chrystus jest zamyślony, zadowolony i zrelaksowany, łagodny i spokojny. Między Nim a nią i w nich spoczęła głęboka cisza. Kobieta po raz pierwszy poczuła się szczęśliwa, że jest sobą, że jest kobietą. Poczuła, że jest warta miłości. Wie, że jest kochana. Chwila błogości. Raj.
No tak, filozof i to sterany życiem i wędrowaniem, a ubrany jest w coś, co przypomina mi średniowieczne stroje. I czy to nie rękojeść miecza wystaje spod Jego prawej ręki? A może laska wędrowca?
Obraz ten jest bardzo "ludzki",a przy tym pełen symboli. Widać obrączkę na palcu kobiety, wielki gliniany dzban na pierwszym planie, oznacza być może kruchość ludzkiej natury, zależność od Stwórcy, również kobiecość. Kobieta obejmuje dzbanek trzymając go na kolanach, jak się trzyma dziecko. Czy ma własne potomstwo? Naturalna, sielska atmosfera tej sceny wzmocniona jest szczegółami: niedbałym, zalotnym strojem kobiety, zwichrzonymi włosami Mężczyzny, drewnem stołu, na którym usiadła kobieta i bujną, ciemną zielenią w tle. Samarytanka marzy: odchyliła głowę, wzięła głęboki oddech i zasłuchała się, zapatrzyła w wizję, którą przed nią właśnie roztoczył tajemniczy Przyjaciel. On siedzi obok, poniżej, to ona staje się ważna, zyskuje pewność siebie, poczucie wielkiej wartości i godności. Chrystus jest zamyślony, zadowolony i zrelaksowany, łagodny i spokojny. Między Nim a nią i w nich spoczęła głęboka cisza. Kobieta po raz pierwszy poczuła się szczęśliwa, że jest sobą, że jest kobietą. Poczuła, że jest warta miłości. Wie, że jest kochana.
OdpowiedzUsuńChwila błogości. Raj.
Chrystus przypomina mi wędrownego filozofa, trochę zapuszczonego... haha
OdpowiedzUsuńNo tak, filozof i to sterany życiem i wędrowaniem, a ubrany jest w coś, co przypomina mi średniowieczne stroje. I czy to nie rękojeść miecza wystaje spod Jego prawej ręki? A może laska wędrowca?
OdpowiedzUsuńA może to po prostu druga dłoń Chrystusa?
OdpowiedzUsuńraczej laska wędrowca jak na innych obrazach Malczewskiego z tego cyklu.
OdpowiedzUsuń