Okazuje się, że Owsiakowe "róbta co chceta" ma jednak swoje granice i ciemnogród musi być tego śwadom - granice te wyznacza Postęp. Bić można, owszem, ale prolajferów i inne faszystowsko-reakcyjne świnie, natomiast niedopuszczalne jest dotykanie i lanie po pysku gwiazd TVN. A przy okazji profan, który podniósł rękę na oświeconego dziennikarza Miecugowa został zrzucony ze sceny i dostał parę kopów od Ochrony. Niech Pamięta cham o granicach "róbta co chceta"! Dla jasności jestem przeciw policzkowaniu kogokolwiek, jak i hasłu: róbta co chceta (które prowadzi do anarchizacji społeczeństwa).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz