poniedziałek, 26 kwietnia 2010

O Alicji z krainy

Kiedy Alicja była małą dziewczynką, pobiegła za Białym Królikiem, wpadła do jego nory i niespodziewanie znalazła się fantastycznym i nieco dziwacznym świecie, gdzie żyją bajkowe stwory, mówiące zwierzęta i śpiewające kwiaty, a mieszkańcy obchodzą nie-urodziny. Teraz Alicja ma już 19 lat i powraca do tej niezwykłej krainy, by ponownie spotkać dawnych znajomych.
Alicja to wrażliwa, dobroduszna dziewczyna kontra stos przeciwności motywowanych klasowym rozpuszczeniem familii. Ukochany ojciec nie żyje, matka nie ma poczucia humoru, siostra wie wszystko lepiej, kuzynki plotkują na lewo i prawo, a wybrany przez środowisko mąż cechuje się wątpliwym urokiem bagiennej ropuchy. Wszystkim bez wyjątku brakuje wyobraźni. Dlatego też przestraszona Alicja odrzuca przykry świat konwenansów, by w finale rozprawić się z nim serią cierpkich formułek.
Tytułowa kraina - czarów - uwodzi baśniowym rozmachem, to poruszająca się po niej Alicja okazuje się postacią miałką i pozbawioną wewnętrznego konfliktu, co w uniwersum dziwadeł podziemia czyni ją najmniej ciekawą. Jest przecież Kapelusznik rozdarty bolesną traumą z przeszłości, Czerwona Królowa - nieszczęśliwy dziwoląg w świecie obłudy, czy Biała Królowa - otumaniona hipiska niepotrafiąca zaakceptować ciążącej na niej odpowiedzialności. Na ich tle Alicja to tylko dziewczyna, która wpadła do króliczej nory.
Film oferuje świat rozbuchanej, naznaczonej nutą obłędu fantazji, konstelację ulubionych epizodystów, szczyptę czarnego humoru, a wreszcie kolejne dziwniejsze-od-poprzedniego wcielenie bożyszcza nastolatek, Johnny'ego Deppa. Ocena - 4,5.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz