czwartek, 19 lipca 2012

Stół nie dla dupska!

Pani Magda Gessler, celebrytka i znana polska restauratorka, bezwzględnie przeprowadza tzw. kuchenne rewolucje. O sobie poetycko pisze na facebooku: "Nie jestem restauratorem, jestem reżyserem sztuki, w której każdy z gości moich restauracji gra główną rolę..." Zwraca ostro niejednokrotnie innym uwagę.
Pani Gessler wszystkich poucza, ale i ją trzeba pouczyć. Bo ma zwyczaj siadania na stołach, na których później ludzie jedzą posiłki. Zauważyłem to przyzwyczajenie kolejny raz. Pani Magdo, nie siada się dupskiem na stole. Przynajmniej tak mnie uczono, myślę, że Pani też ktoś o tym powiedział!
Wpis umieściłem na jej facebooku, może "odważny" administrator jej przekaże, lub sama przeczyta i sztuka stanie się prawdziwą!

5 komentarzy:

  1. Kiedyś program 3 polskiego radia ogłosił konkurs na lepieje kulinarne. Lepieje wymyśliła chyba pani W. Szymborska. Stworzyłam kilka lepiei na rzecz Twojego wpisu. Zobacz czy się lepią moje lepieje. Wpisu zaś mam dość, jest mi od niego już niedobrze, bo taki niesmaczny... i proszę, napisz coś nowego, sympatycznego, żeby sie do Ciebie znów miło zaglądało.
    A oto Lepieje:

    Lepiej d - m siąść na stole
    niż we wrzącym lec rosole.

    Lepiej zamknąć restaurację
    Niż zjeść Magdę na kolację.

    Lepiej z Gessler frytki smażyć
    niźli patrzeć gdzie też ma rzyć

    Przepraszam za niecenzuralność mojej wypowiedzi, ale sam się prosiłeś, haha. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej w oczy zajrzeć Magdzie
    niż d ujrzeć w nagiej prawdzie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, nie powinnam się mieszać do Twojego bloga, bo to Twój blog i piszesz co chcesz. Spróbuję to wyrazić inaczej. Skoncentruję się na moich odczuciach:
    Hans, gdy otwieram Twój blog i widzę ten wpis, coś kurczy się we mnie i chcę uciec. Tego typu tytuł powoduje, że ciężko mi ostatnio odwiedzać moje ulubione miejsce w internecie. Co o tym myślisz? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bronię swojej i bloga wolności i naciski fanów czy estetów nie zmienią wpisu. Dupsko pozostanie w blogu, byle nie na stole.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem estetką słów, to prawda. Są słowa smakowite, słodkie, miękkie, aksamitne, pieszczące ucho aż do upojenia, śliczne po prostu, są słowa gryzące, szorstkie, pokraczne, zgrzytliwe, marudne, czepiające się pamięci jak uprzykrzony rzep, albo wymierzające policzek słuchaczowi lubo czytelnikowi. Opowieść o pani MG prawdziwa, sprawdziłam, przeprowadziłam prywatne śledztwo, wyrobiłam sobie zdanie. Cel wpisu - przynajmniej w moim przypadku - osiągnięty. Natomiast słowo d...o, które w żaden sposób nie chce mi się ułożyć pod palcami, należy w moim odczuciu do słów wyjątkowo przykrych. Stąd moja nieśmiała - podkreślam, prośba - podkreślam, nie o wycięcie wpisu, 'wciale', tylko o nowe źródło myśli i słów pięknych. Które podziała jak odświeżająca kapiel dla tej, co i tak zanuża się w Twoim blogu przynajmniej dwa razy dziennie... Wszak sam jesteś estetą. Nie wstydźmy się tego słowa. Jednym słowem: I co było dalej???Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń