wtorek, 15 listopada 2011
niedziela, 13 listopada 2011
Brunatny, krwawy czy białoczerwony, pokojowy? marsz niepodległości
Brunatny, krwawy, faszystowski - tymi słowami komentatorzy określali marsz niepodleglości 11.11.11 ulicami Warszawy. Dla mnie te określenia to tendencyjne zakłamanie. Nie zgadzam się zupełnie z nimi i wypaczają rzeczywistość. Byłem na Marszu Niepodległości, ponieważ kocham moją Ojczyznę, jestem z niej dumny i jest dla mnie jedną z najważniejszych wartości.
Brunatny - bzdura, nie widziałem żadnych brunatnych, czy czarnych koszul, marsz był biało-czerwony, powiewały flagi, ludzie maszerowali z opaskami czy znaczkami o barwach narodowych, śpiewany był hymn.
Krwawy - fakt, że były na peryferiach marszu zamieszki. Ale prowokatorami byli lewacy, którzy zablokowali przemarsz legalnej patriotycznej manifestacji. Jednak co pokazywała TV to manipulacja, organizatorzy ostrzegali, aby nie ulegać prowokacji, marsz specjalnie zmienił trasę przemarszu, by nie spotykać się z blokującymi. 99 procent ludzi maszerujących nie miała zielonego pojęcia o jakiś bijatykach, podpaleniach. Było nas ponad 20 tysięcy ludzi, spokojnie maszerujących ulicami miasta, były dzieci, rodziny, osoby starsze. Ja osobiście nie widziałem żadnych bójek dopiero w TV, atmosfera marszu nie była na pewno krwawa, ale pokojowa. Wprawdzie jacyś chuligani czy pseudokibice na obrzeżach bili się z lewakami i policją, ale liczby wskazują kto kogo atakował: według danych policji aresztowano 210 osób, z tego 94 lewaków z Niemiec. Nie mamy danych ile z pozostałej reszty 120 osób było z Marszu Niepodległości, a ilu lewaków i gejów. Jedno jest pewne, gdyby nie lewacy, którzy atakowali marsz i go blokowali, nie było by żadnych zadym. Dla mnie skandalem jest udzielenie pozwolenia przez miasto na organizacje kontrmanifestacji lewaków. Warszawa jest na tyle dużo placów, że można było wskazać im inne miejsce na prezentacje swoich gejowskich przekonań, a nie udzielać zgodę na konfrontacje. A zupełnie idiotyzmem było zapraszanie ekstremalnych lewaków z Europy zachodniej do walki z polskim pochodem patriotycznym w Dzień Niepodległości. Nie wyobrażam sobie jak można by było pojechać do Niemiec, czy Francji i blokować pochód patriotyczny obcego kraju. To jest dopiero skandal i prawdziwy faszyzm.
Media lewicujące określały marsz jako faszystowski. Myślę, patrząc na twarze maszerujących ze mną ludzi, że większość z nich to prawdziwi patrioci, uczciwi, kochający nasz kraj. Ten marsz był patriotyczny. Wśród okrzyków pojawiały się takie zawołania: duma narodowa; Bóg, honor, Ojczyzna; cześć i chwała bohaterom. To nie są okrzyki faszystowskie. Wprawdzie w momentach zaczepek przez lewaków tłum krzyknął: Precz z komuną.
Podsumowując przekonałem się na własnej skórze, że media w Polsce są nierzetelne, lewackie i szukające sensacji. Przekazy medialne koncentrowały się na pobocznych wydarzeniach, a nie na samym Marszu Niepodległości. Nie znalazłem bodaj żadnej relacji, w której widać było 20-tysięczny falujący tłum, idący przez długie kilometry ulicami Warszawy w spokoju i w podniosłej patriotycznej atmosferze. A taki był Marsz Niepodległości: patriotyczny, rodzinny i biało-czerwony.
przekaz medialny z marszu |
Etykiety:
politycznie,
refleksje o codzienności,
Warszawa
piątek, 11 listopada 2011
Krzyżowa propozycja dla Palikota
W polskiej polityce Janusz Palikot jest czołowym bojownikiem zdjęcia z krzyża w izbie sejmowej. Może na koniec POlskiej prezydencji powinien udać się do Strassburga i tam zażądać usunięcia krzyży z flag państwowych (Dania, Finlandia, Grecja, Islandia, Malta, Norwegia, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania). Piękny byłby to akcent dla lewaków, koronujący okres POlskiej prezydencji w UE!
piątek, 4 listopada 2011
Tramwajowy salon kosmetyczny
Obrazek z warszawskiego tramwaju. Kobieta w średnim wieku, dość dobrze ubrana, siedziała w tramwaju. Wyciągnęła obcinacz do paznokci i rozpoczęła je obcinać. Obcinki spadały na podłogę szynobusa. Z butów damy nie wystawała słoma, ale i tak powiało wiochą...
środa, 2 listopada 2011
Pusty cmentarz?
Mija 2 listopada. Zenit nawiedzania grobów zmarlych mija. Mam wrażenie, że w tym roku na cmentarzu było mniej ludzi niż zwykle. Mniej i krócej. Czyżby nasze społeczeństwo coraz bardziej się laicyzowało? A na Wszystkich Świętych zamiast iść na cmentarz będzie się robiło jesiennego grilla w ogródku?
Subskrybuj:
Posty (Atom)