Dziś ostatni, 12 dzień głodówki. 7 dni na wodzie, pozostałe 5 dni jako proces odbudowy na sokach. W każdym bądź razie wytrwałem 12 dni bez jedzenia, normalnie funkcjonując. Myślę, że organizm trochę się odnowił, zregenerował, przewód pokarmowy odpoczął. Czuje się dobrze. Najgorsze były pierwsze dni. Teraz powoli muszę się wprowadzać w normalne jedzenie. Jest obawa przed efektem jojo. Mocne postanowienie by zmienić złe przyzwyczajenia i żywić się zdrowo. A w adwencie kolejna, tylko krótsza. A za rok powtórka, może dłuższa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz