sobota, 5 września 2009
solidarnościowo
Dzisiaj przebieglem sobie 5 km 200 m. na 19. biegu Solidarnosci we Wroclawiu. Zrobilem zyciówke na tym dystansie 24 min 8 sekund. I to przy katastrofie, bowiem po drodze rozwiązal mi się but (albo w tloku ktos mnie nadępnąl albo ja sam to zrobilem). Mniejsza z tym na tak krótkim dystansie, zatrzymac się zawiazac buta, lecą cenne sekundy (moze 10 albo wiecej). Mialo byc lepiej, ale nie jest źle. Mimo wszystko poprawilem rekord o 8 sekund. Troche brakowalo kibicow na trasie. Biegla masa ludzi okolo 600 (dobieglo do celu 597 osob). Generalnie zajalem 303 miejsce, czyli w srodku peletonu (czas mierzony przez organizatora 24:28, a netto 24:14). Pytanie jak oni mierzyli czas netto, że jest różnica 6 sekund. Chyba że mierzyly te panienki, które za metą podchodzily z jakims czujnikiem, ale to przegięcie, bo powinno się od razu na mecie automatycznie rejestrowac wynik, a nie jak ktos ze zmeczenia sie slania, a dziewczynka nie wie, ze trzeba zeskanowac numer. Sam nie wiem. W kazdym razie uswiadomilem sobie na biegu, ze wole biegac dluzsze dystanse 5km to za krótki dystans, nie mozna sobie pobiegac. Ledwie czlowiek wystartuje juz musi konczyc. I jakas wpadka(rozwiazany but wplywa na czas i miejsce), inaczej jest z dluzszym dystansem, tu nie musisz sie tak przejmowac takimi drobnostkami. Wniosek taki, że czym czlowiek starszy to bardziej wytrzymaly i woli biegac dluzej a nie szybciej. Dzisiaj znowu mlodziez wystartowala ostro, a po 2 km nie mogla oddychać i starsi panowie biegnac równym tempem ich mijali. Ogolnie fajnie. jestem w centrum w niebieskiej koszulce przed samą metą i tu czas jest 23:56
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz