Rozpoczęla się szkola, radosci i smutki nauczycielskie, male zwyciestwa i porażki, choć jestem pelen optymizmu, raczej nie lubie przegrywać, uwielbiam zwycieżać i denerwuje mnie, kiedy moje plany i wysilki padają w gruzach... Moze za często, są to moje plany, a za malo Jego... Staram się w drodze do szkoly, odwiedzać Go i skonsultować strategie, hahaha. Czuje jak w tych momentach nabieram sily i mocy.
Szkoła to maraton a właściwie sztafeta z długimi etapami: może nie Ty doniesiesz trofeum do mety, ale jeśli ciebie zabraknie, zawodnik na następnej zmianie będzie czekał na próżno :)
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się ;)
jak zwykle ewiater trafne i mądre uwagi
OdpowiedzUsuń