czwartek, 30 września 2010

Zakazany owoc

 
"Zakazany owoc" to debiut reżyserski cenionego aktora Edwarda Nortona. Jest to opowieść o dwóch przyjaciołach z dzieciństwa, którzy zakochują się w tej samej kobiecie, byłej koleżance z dzieciństwa. Jake Schram (Ben Stiller) i Brian Kilkenny Finn (Edward Norton) mieszkają w Nowym Jorku, są przystojni, samotni, obaj uchodzą w swych środowiskach za ludzi "sukcesu". Pewnego dnia w ich życiu nieoczekiwanie pojawia się piękna Anna Reilly (Jenna Elfman). Niestety, żaden z nich teoretycznie nie może się z nią związać. Bowiem jeden jest księdzem, więc obowiązuje go celibat, a drugi jest rabinem, więc nie może wiązać się z osobą, która nie jest pochodzenia żydowskiego. W filmie dużo relatywizmu religijnego, rabin chodzi do kościoła, do synagogi uczęszcza ksiądz, a nawet pojawia się tam chór gospel, ale zasadniczo to opowieść o miłości. Zatem ten niezwykły trójkąt uczuciowy staje się przyczyną rozmaitych perypetii głównych bohaterów filmu. Trochę niezłego humoru, wszak to komedia romantyczna, no i ostatecznie w konkurach o serce ukochanej zwycięża rabin. Ocena - 4.

zimno... brrrr

Zimno, zimniej, jeszcze zimniej brrrrrrrrr. Czyli jest jesień. Ostatnio większość mojego czasu spędzam przy komputerze pracując intensywnie, stąd bardzo szybko mogę odczuć, że ktoś oszczędza energię. Najpierw zimne stają się dłonie, nogi, a nawet nos. Na wewnętrznej stronie szyby skrapia się para wodna. Ratuje gorąca kawa, uff. Życzę wszystkim dużo ciepła, haha.

wtorek, 28 września 2010

Nowa skóra

Mój blog otrzymał nową szatę graficzną, czyli nową skórę. Mam nadzieje, że się podoba.

poniedziałek, 27 września 2010

Żydowskie ślady w Tykocinie


W Tykocinie znajduje się ponad 100 obiektów zabytkowych. Tu znajduje się najstarszy zespół urbanistyczny historycznego Podlasia z zachowanym układem charakterystycznym dla miasteczka żydowskiego. Znajdował się tu jeden z największych przedwojennych ośrodków kultury żydowskiej w Polsce.
Pierwsi osadnicy żydowscy osiedli na tych ziemiach w 1522 roku. Było to dziesięć rodzin żydowskich z Grodna, sprowadzonych na zaproszenie Olbrachta Gasztolta na te ziemie w celu ożywienia handlu. W 1576 roku z ręki Stefana Batorego otrzymali oni prawo osadnictwa potwierdzone w roku 1633 przez Władysława IV. W 1800 roku mieszkańcy pochodzenia żydowskiego stanowili ok. 70% ludności miasta. Tuż przed II wojną światową udział ludności żydowskiej w liczącej 5000 osób populacji miasta wynosił 50%. Mieściła się tutaj druga co do wielkości (po krakowskiej) gmina żydowska w Polsce. W lecie 1941 roku ludność żydowska licząca około 1400 osób została wymordowana w lasach w pobliżu wsi Łopuchowo.
Do zabytków żydowskich w Tykocinie należy zaliczyć i które to zwiedziliśmy:
- Barokowa Wielka Synagoga z 1642 r. – obecnie Muzeum Kultury Żydowskiej
- Dom talmudyczny – Muzeum Kultury Żydowskiej oraz Restauracja z Kuchnią Żydowską. Na zdjęciu próbuje kuchni żydowskiej, jem cymes, serwowany w Tykocinie. Cymes jest to każdy rodzaj słodkiego deseru. Zazwyczaj jest koloru pomarańczowego i w jego skład wchodzą marchewka, słodkie pomidory i/albo suszone śliwki. Ja wyczułem marchewkę, miód i rodzynki. Cymes powszechnie jedzony jest w Rosz-Haszana ponieważ jest słodki i symbolizuje nasze nadzieje na słodszy nowy rok.
- Mały Rynek, niegdyś centrum dzielnicy żydowskiej, umiejscowiony w pobliżu synagogi z fragmentami arkadowego muru z bramami
- cmentarz żydowski, nie zwiedziliśmy, bowiem trudno było się do niego dostać z powodu wypasania stada krów. Zrezygnowaliśmy ze slalomu pomiędzy bydłem.

Sierpniowa wakacyjna wyprawa do Tykocina. Historia.


W sierpniu zajechaliśmy do sennego, jednak naszpikowanego zabytkami Tykocina. Jest to miasteczko w woj. podlaskim, położone nad Narwią, na zachód od Białegostoku. Tykocin to miasto, gdzie przebywali wielokrotnie w dawnych czasach królowie oraz książęta polscy. Duża liczba zabytków a przede wszystkim zachowany oryginalny układ przestrzenny miasta, z widoczną do dzisiaj granicą części żydowskiej, z oryginalną synagogą (muzeum) powoduje, że miasto jest coraz częściej odwiedzane przez turystów z kraju i zagranicy. Tykocin jest najstarszym i najpiękniejszym zespołem urbanistycznym historycznego Podlasia. W naszych czasach zyskał miano perły baroku.
Początki Tykocina wiążą się z grodem mazowieckim, który znajdował się w odległości ok. 3 km na południe od obecnej lokalizacji, który zachowany jest w formie szczątkowej w pobliżu wsi Sierki i nazywany potocznie Zamczyskiem. W okresie od XI do XIV w. mazowiecki gród rzędu kasztelańskiego z podgrodziem. Według badań historyków Tykocin powstał w miejscu przeprawy przez rzekę Narew dla skrócenia szlaku handlowego prowadzącego z Moskwy i Wilna w kierunku Poznania i Krakowa. Rozwinął się z osady podgrodowej na pograniczu Mazowsza i Wielkiego Księstwa Litewskiego, na fali kolonizacji polskiej z Mazowsza oraz wskutek rozwoju wymiany handlowej w XIV w. między Polską i Wielkim Księstwem Litewskim
Prawa miejskie w 1425 r. nadała Tykocinowi książę mazowiecki Janusz I Starszy w oparciu o prawo chełmińskie. Pierwszym wójtem został Piotr z Gumowa. Po powtórnym przejściu Tykocina pod władztwo litewskie stał się on centrum rozległych dóbr i podlaską siedzibą możnego rodu litewskiego Gasztołdów. Po bezpotomnej śmierci ostatniego z rodu – Stanisława Gasztołda, dobra nie przeszły na wdowę Barbarę Gasztołdową z Radziwiłłów według prawa koronnego, a na podstawie prawa litewskiego na króla Zygmunta Starego za sprawą możnowładcy litewskiego Jana Hlebowicza konkurującego z rodem Radziwiłłów o władzę w Wielkim Księstwie Litewskim.
Tykocin w ostatnim okresie życia Zygmunta Augusta stał się centrum i siedzibą podlaskich dóbr królewskich. W tykocińskiej twierdzy został umieszczony arsenał Rzeczypospolitej, skarbiec (spoczywały tu między innymi słynne arrasy niesłusznie w całości zwane wawelskimi) oraz słynna biblioteka. Po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów w 1572 r. Tykocin, obok Knyszyna i Wasilkowa stał się królewszczyzną (starostwem i leśnictwem), pozostając nią do 1661 r., kiedy to wraz z całym starostwem otrzymał go na dziedziczną własność uchwałą sejmową Sejmu Warszawskiego za zasługi dla Rzeczypospolitej Stefan Czarniecki. 

 pomnik Stefana Czarneckiego na tykocińskim rynku z 1763 roku – szacowany na drugi po Kolumnie Zygmunta najstarszy pomnik świecki w Polsce, dzieło rzeźbiarza francuskiego Pierre de Coudray, wzniesiony z inicjatywy Jana Klemensa Branickiego, prawnuka Stefana Czarnieckiego, wykonana z piaskowca szydłowieckiego rzeźba dwumetrowej wysokości, umieszczona na cokole, przedstawia hetmana w stroju szlacheckim, ze złotą buławą w podniesionej ręce. Na cokole widnieją łacińskie inskrypcje z tekstem przywileju nadania starostwa tykocińskiego Stefanowi Czarnieckiemu.

Czarniecki odbudował zniszczony w czasie Potopu szwedzkiego zamek i umieścił w nim swój osobisty skarbiec, gromadząc w nim znaczne dobra, które uczyniły jego córki jednymi z najlepszych partii w Rzeczypospolitej. Poprzez mariaże córek hetmana, Tykocin wraz ze starostwem stał się własnością Gryfitów Branickich. Braniccy utworzyli w miejscu starostwa hrabstwo tykocińskie, a Tykocin – centrum dóbr podlaskich. Po pożarze i zniszczeniach wojny domowej o sukcesję między Sasem a Stanisławem Leszczyńskim w XVIII w. Tykocin został gruntownie przebudowany w stylu barokowym.
W czasie zaborów Tykocin znalazł się początkowo pod władzą Prus. W tym okresie Izabela Branicka sprzedała dobra podlaskie rządowi pruskiemu pozostawiając sobie dobra rodowe Gryfitów Branickich w Małopolsce. Prusacy zabudowali część rynku przy bożnicy, jednak nie skończyli przebudowy miasta, gdyż po traktacie w Tylży Tykocin i okolice przeszły pod władztwo Rosji. W roku 1807 Tykocin znalazł się w granicach Księstwa Warszawskiego, zaś w 1815 r. – w granicach Królestwa Polskiego, gdzie pozostawał do roku 1918. Po II wojnie światowej z powodu zniszczeń utracił prawa miejskie, które odzyskał w roku 1993. W Tykocinie bywała tu Agnieszka Osiecka, zaś filmy tworzył Jacek Bromski. Kościół Świętej Trójcy w Tykocinie – barokowy kościół oraz zespół klasztorny pomisjonarski fundacji J. K. Branickiego (1742–1749)

niedziela, 26 września 2010

Ossów - budujemy pomniki

Byłem dziś w Ossowie. W roku 1920 wieś była jedną z aren bitwy warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą. Zakończyła się ona zwycięstwem Polski nad bolszewikami. W bitwie tej zginął ksiądz Ignacy Skorupka. Bitwę upamiętnia kaplica, Cmentarz Poległych w Bitwie Warszawskiej i krzyż oznaczający miejsce śmierci kapelana Ignacego Skorupki.
Bitwa warszawska - stoczona w dniach 12-25 sierpnia 1920 w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Uznana za 18. na liście przełomowych bitew w historii świata, zdecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i nierozprzestrzenieniu się rewolucji komunistycznej na Europę Zachodnią. W 1920 r. posuwające się na zachód wojska sowieckie po 700 km nieprzerwanego marszu tuż pod Warszawą zmuszone zostały do ucieczki. Najpierw 14 sierpnia 1920 r. Polacy przegnali bolszewików spod Ossowa, nazajutrz odzyskali Radzymin, a następnego dnia naczelny wódz Józef Piłsudski poprowadził znad Wieprza słynny manewr oskrzydlający wroga.
W sierpniu 1920 Ossów znajdował się przy tzw. drodze przyfrontowej, biegnącej pomiędzy I i II linią obrony Warszawy. W dniach 13-14 sierpnia był miejscem zaciętych walk. Wieś atakowały 235. i 366 pułki z bolszewickiej 79 Brygady Strzelców Grigorija Chachanjana oraz 16 pułk z 2 Dywizji Strzelców. Po stronie polskiej walczyły 33 Pułk Piechoty i 36 Pułk Piechoty Legii Akademickiej, wspierane przez 221. i 236 pułki ochotnicze. W boju obie strony straciły po ok. 600 żołnierzy (zabitych, rannych i wziętych do niewoli). Poległo ok. 100 polskich żołnierzy, w tym wielu w wieku od 16 do 18 lat. Poległ tu też kapelan 236 pułku ksiądz Ignacy Skorupka.
 Nawiedziłem cmentarz Poległych w Bitwie Warszawskiej w Ossowie jest to cmentarz wojenny w miejscu walk bitwy warszawskiej w czasie wojny polsko-bolszewickiej w sierpniu 1920. W skład cmentarza wchodzi osiem zbiorowych mogił i jedna pojedyncza oraz obelisk z napisem: 14 sierpnia 1920 r. Siedmiokroć odpieraliśmy hordy bolszewickie padliśmy u wrót stolicy a wróg odstąpił ... Obok cmentarza znajduje się kaplica pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej, zbudowana w latach 1928-1928. Wewnątrz kaplicy znajduje się kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i obrazu Jerzego Kossaka Cud nad Wisłą. Przy wejściu na cmentarz znajduje się głaz-pomnik Józefa Hallera, dowódcy frontu i generalnego inspektora Armii Ochotniczej.
W Ossowie na niewielkim wzniesieniu zwanym Polakówą Górką, na środku łąki przy rzeczce powstał "słynny" pomnik. Jednak został on poświęcony nie żołnierzom polskim, lecz bolszewickim, których zbiorową mogiłę odkryto obok wsi. Do tego pomnika doprowadzono szutrową drogę. W mogile leżały szczątki 22 żołnierzy. Przy pomniku spotkałem kobietą złorzeczącą na Polaków: Jak ci Polacy rabowali? Pewnie jakaś Rosjanka, czy Białorusinka...
Pewnie, że trzeba pamiętać o poległych, nawet wrogach. Ale pojawia się pytanie, czy należy im budować prawie pomnik, czy należy budować do niego prawie kilometrową drogę w szczerym polu? Jesteśmy aż tak bogaci, żeby budować pomniki tym, którzy walczyli, aby odebrać nam niepodległość? Moim zdanie wystarczyłaby prosta żołnierska mogiła. A może te pieniądze powinny zostać wydane na pomnik dla poległych w kwietniu 2010 w katastrofie smoleńskiej(prezydenta RP wraz z najważniejszymi osobami naszego państwa). Przeciwnicy tej pomnikowej mogiły wymazali ją czerwoną farbą, umiescili napisy nawiązujące do aktualnej sytuacji Polski (odwołując się do Bronka i Donalda, o kogo to może chodzić?) Uważam, że ze względu na szacunek dla zmarłych pomnik dla bolszewików należy już uszanować, a nie profanować go jakimiś napisami. Jednak należałoby wyciągnięć konkretne konsekwencje w stosunku do osób i instytucji, które odpowiadają za ten pomysł i jego realizację, może jeśli chcą to ze swojej kieszeni niech budują pomniki najeźdźcom Polski.

piątek, 24 września 2010

Kilka myśli... wypisanych/inspirujących

Nasi rodzice wbili nam w głowy, byśmy uważali na szklane przedmioty i uważali na siebie. Że zwykli ludzie nie czynią cudów i że nie wyrusza się w podróż, nie wiedząc, dokąd się zmierza. Uwolnij nas od przeklętych przesądów, od tej manii wyjaśniania wszystkiego i robienia tego, co podoba się innym.
Błogosławieni, którzy stawiają pierwsze kroki.
Istnieje wiele sposobów, by służyć Bogu. Jedynie człowiek szczęśliwy może promieniować szczęściem wokół.
Marzenia wymagają sporo pracy. (z książki Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...)
P.S. Książkę polecam

O kłótniach - za Coelho

"Niektórzy ludzie żyją skłóceni z innymi ludźmi, skłóceni z samymi sobą, skłóceni z życiem. Wówczas zaczynają odgrywać spektakl w oparciu o scenariusz, który jest odbiciem ich własnych frustracji". Wciągają w nią innych aktorów. Pragną się za coś na innych odegrać. Gdy się im ulega, czuje się żal i smak porażki, bowiem tym samym zgadza się wziąć udział w ich rozgoryczeniach, wiecznym poczuciu krzywdy, narzekaniach na niesprawiedliwość losu. Żądają uczestnictwa w ich życiu. Miej się na baczności!

O ropuchach - za Coelho

"W baśniach księżniczka całuje ropuchę, a ta zamienia się w pięknego księcia. Zaś w życiu księżniczka całuje księcia, a on przeistacza się w ropuchę". Hahaha. Trzeba wywarzyć w sobie: ile we mnie księcia, a ile ropuchy?

czwartek, 23 września 2010

O miłości cd.

Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać - to utracić panowanie nad sobą. Z lektury Paulo Coehlo

czwartek, 16 września 2010

Remis!!!

Lech Poznań - Juventus Turyn 3:3!!! Sensacja!Rudnevs - hattrick! Bravo! Radość, że nie polska drużyna nie przegrała.