wtorek, 24 stycznia 2012

W ciemności do Oskara

"W ciemności" to film Agnieszki Holland polski kandydat do Oscara. Dziś go obejrzałem. Opowiada historię żydowskich uciekinierów z lwowskiego getta, którym dzięki pomocy polskiego kanalarza "Poldiego" Sochy udaje się przetrwać i przeżyć wojnę. Główny bohater Leopold Socha zmienia się z drobnego złodziejaszka w odważnego bohatera ryzykującego życie własne oraz swojej rodziny, ukrywając grupę Żydów z lwowskiego getta w kanałach. Ostatecznie ratuje życie kilkunastu mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy dzięki niemu przeżyli pod ziemią prawie 14 miesięcy. Sam główny bohater jak dowiadujemy się z napisów ginie potrącony przez sowiecką ciężarówkę w 1946 r. Film przedstawia realia okupowanego przez Niemców Lwowa, ukazuje kolaborantów ukraińskich i próbujących przetrwać "Polaczków" (którym zdarza się na Żydach zarobić, ale i zawisnąć na szubienicy) - najgorzej mają jednak Żydzi, skazani na zagładę lub morderczo wykorzystywani w obozie pracy. Większość akcji toczy się w lwowskich kanałach, może widza przygnębiać przeważająca ciemność. Uważam, że przesadnie wyeksponowano sceny uprawiania seksu: na aryjskiej górze i w kanałach nie-aryjskich. Podobała mi się dramatyczna scena kiedy ukraiński kolega Poldiego kolaborator z Niemcami dowiaduje się od jego córki o żydkach i sposób w jaki dziewczynka "odkręciła" swoją wpadkę. Pozytywem jest nowatorskie przedstawienie tematu, prawie nieobecne w filmotece. Natomiast pod względem artystycznym mnie nie powaliło, bo za ciemno i mogło być lepiej. Fakt super grał Robert Więckiewicz. I to on zasługuje na Oskara. Ale Agnieszka Holland specjalistka od Holocaustu może winna otrzymać Oskara za całokształt podejmowanego trudu w tym temacie. Nie dałbym Oskara za film, jedynie panu Robertowi, a pani Holland nie za ten film ale stworzyłbym osobną kategorie Oskar dla filmów o tematyce żydowskiej. Warto obejrzeć nie dla estetycznych wrażeń, ale aby poznać cząstkę historii.

1 komentarz: