czwartek, 23 września 2010

O miłości cd.

Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać - to utracić panowanie nad sobą. Z lektury Paulo Coehlo

29 komentarzy:

  1. Miłość jest największą mocą na świecie. Nic nie zdoła jej poskromić. Czasem musi więzić samą siebie - paradoksalnie - aby nie utracić wolności. Miłość ukrywa się sama przed sobą, aby nie strawić wszystkiego nieugaszonym ogniem. Gdy zapłonie w sercu człowieka, będzie w nim trwać po kres i bez kresu. Wypalając doszczętnie wyłoni przejrzysty diament. Miłość przychodzi nagle, nieproszona, do kogo chce i kiedy chce. I płata ludziom figle...śmiertelnie poważne figle. Ale nie zostawia ich bez pociechy. przekazuje swój największy dar - cierpienie. Miłość jest niczym ziarnko piasku w muszli małża. On otula je swoją drogocenną masą perłową, dzięki czemu rośnie piękna perła. Jednakże ta perła rosnąc sprawia żyjątku coraz więcej bólu. Staje się przy tym cząstką małża tak nieodłączną, że nie sposób jej wydobyć nie uśmiercając karmiącej ją istoty. Perłowy ból, nieustanne umieranie w stwarzaniu piękna. Słodkie cierpienie.

    Miłującemu rozszerza się przestrzeń serca po krańce wszechświata...Jedynie cierpiąc potrafi naprawdę współczuć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze o perłach:
    Legendy głoszą, że perły to łzy aniołów.
    A może to tęcza zapładnia nimi żyjątka dotykając lustra wody oceanu...
    Dzieci to perły...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że dzieci to perły. Znam wiele takich małych perełek.

    OdpowiedzUsuń
  4. H. Sienkiewicz, 'Pan Wołodyjowski':

    Kochanie to niedola ciężka, bo przez nie człek wolny niewolnikiem się staje. Równie jak ptak, z łuku ustrzelon, spada pod nogi myśliwca, tak i człek, miłością porażon, nie ma już mocy odlecieć od nóg kochanych...
    Kochanie to kalectwo, bo człek jak ślepy, świata za swoim kochaniem nie widzi...
    Kochanie to smutek, bo kiedyż więcej łez płynie, kiedyż więcej wzdychań boki wydają? Kto pokocha, temu już nie w głowie nie stroje, ni tańce, ni kości, ni łowy; siedzieć on gotów, kolana własne dłońmi objąwszy, tak tęskniąc rzewliwie, jako ów, który kogoś bliskiego postradał...
    Kochanie to choroba, gdyż w nim, jako w chorobie, twarz bieleje, ręce się trzęsą i palce chudną, a człowiek o śmierci rozmyśla albo jak w obłąkaniu ze zjeżoną głową chodzi, z miesiącem gada, rad miłe imię na piasku pisze, a gdy mu je wiatr zwieje, tedy powiada: "nieszczęście"...i ślochać gotów...
    A jednak - jeśli miłować ciężko, to nie miłować ciężej jeszcze, bo kogóż bez kochania nasyci rozkosz, sława, bogactwa, wonności lub klejnoty? Kto kochanej nie powie: "Wolę cię niźli królestwo, niźli sceptr, niźli zdrowie, niźli długi wiek?...A ponieważ każdy chętnie by oddał życie za kochanie, tedy kochanie więcej jest warte od życia...

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.

    — Paulo Coelho
    Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy. A każda kobieta posiadająca choć odrobinę wrażliwości potrafi czytać z oczu zakochanego mężczyzny. Nawet jeśli przejawy tej miłości bywają czasem absurdalne.

    — Paulo Coelho
    Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet jeśli nie jest od razu wzajemna, miłość zdoła przetrwać jedynie wtedy, jeśli istnieje iskierka nadziei - bodaj najmniejsza - że zdobędziemy z czasem ukochaną osobę. A reszta jest czystą fantazją.

    — Paulo Coelho
    Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakała


    Bóg wysłuchuje tych, którzy błagają o łaskę zapomnienia dla nienawiści, lecz głuchy jest na głos tych, którzy chcą uciec przed miłością.

    — Paulo Coelho, Piąta Góra



    Pozostanę tu przy tobie, dopóki przychodzić będziesz na brzeg tej rzeki. A gdy pójdziesz spać, ułożę się do snu u drzwi twojego pokoju. A kiedy odjedziesz, podążę twoim śladem. Aż powiesz mi: Zostaw mnie!, a wtedy odejdę. Ale do końca moich dni nie przestanę Cię kochać.

    — Paulo Coelho

    OdpowiedzUsuń
  8. ...] Jednak miłość nie daje i nigdy nie dawała szczęścia. Wręcz przeciwnie, zawsze jest niepokojem, polem bitwy, ciągiem bezsennych nocy, podczas których zadajemy sobie mnóstwo pytań, dręczą nas wątpliwości. Na prawdziwą miłość składa się ekstaza i udręka.

    — Paulo Coelho
    Czarownica z Portobello

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak powiedział pewien perski mędrzec, miłość jest chorobą, z której nikt nie pragnie się wyleczyć. Ten kogo dotknęła, nie chce wrócić do zdrowia, kto cierpi z jej powodu, nie szuka lekarza.

    — Paulo Coelho
    Być jak płynąca rzeka

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości.

    — Paulo Coelho
    Alchemik

    OdpowiedzUsuń
  11. Prawdziwa miłość pozwala każdemu iść swoją drogą, bo to nie może w żaden sposób oddalić od siebie dwóch Połówek.

    — Paulo Coelho
    Brida

    OdpowiedzUsuń
  12. Polecam "Jedenaście minut". To bardzo prawdziwa historia o duszy kobiety, o ukrytych pragnieniach, o poszukiwaniu spełnienia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Siedzieliśmy długo w milczeniu, trzymając się za ręce. Czytałam w jego oczach odwieczny lęk, odziedziczony po przodkach, lęk przed prawdziwą miłością i próbami, na jakie wystawia ona mężczyznę. Czytałam porażkę ubiegłej nocy, długie lata spędzone z dala ode mnie, lata klasztorne wypełnione poszukiwaniem świata, w którym takie sprawy nie istnieją.

    — Paulo Coelho
    Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Sztuka miłości jest jak malarstwo: wymaga techniki, cierpliwości, a przede wszystkim eksperymentowania we dwoje. Wymaga odwagi, trzeba posunąć się dalej, poza to, co zwykło się nazywać "uprawianiem miłości".

    — Paulo Coelho
    Jedenaście minut

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten, kto czuje się wolny, kocha bezgranicznie. A ten, kto kocha bezgranicznie, czuje się wolny.

    — Paulo Coelho
    Jedenaście minut

    OdpowiedzUsuń
  16. Prawdziwa miłość to akt całkowitego oddania.

    W miłości tkwi ziarno naszego rozkwitu.

    Bowiem o wszystkim decyduje serce i ono ustanawia prawa.

    — Paulo Coelho

    OdpowiedzUsuń
  17. Miłość odkrywa się kochając.

    — Paulo Coelho

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam dwie książki Coelho w jeden dzień. Wciągają. Rozbudzają pragnienia, marzenia. To, co przycupnęło w kąciku serca, nieporadne, niepozorne, połamane, przysypane porażkami, rozrasta się teraz i przysłania sobą rzeczywistość. Marzenia, pragnienia, wyobraźnia, uczucia - wirują jak kolorowe konfetti wokół głowy, nie dają spać nocą. Coelho jest zaklinaczem piękna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Miłością mężczyzny jest świat. Światem kobiety jest miłość.
    Silence

    OdpowiedzUsuń
  20. Był sobie ptak obdarzony parą doskonałych skrzydeł o bajecznie barwnych piórach, stworzony do swobodnego szybowania w przestworzach, ku radości tych, którzy obserwowali go w locie.
    Pewnego dnia ptaka tego zobaczyła młoda kobieta i zakochała się w nim bez pamięci. Serce jej mocno zabiło, oczy zalśniły z zachwytu, gdy patrzyła, jak z gracją szybuje po błękitnym niebie. Ptak poprosił ją, by mu towarzyszyła, i polecieli razem w pełnej harmonii. Kobieta podziwiała, czciła, wielbiła ukochanego ptaka.
    Lecz pewnego dnia pomyślała: "A może on zechce odkryć dalekie krainy, poznać odległe zakątki świata?". I przestraszyła się własnych myśli. Przestraszyła się, że już nigdy nikogo tak mocno nie pokocha. I obudziła się w niej zazdrość, zazdrość o to, że ptak umie latać.
    Poczuła się samotna.
    "Zastawię na niego pułapkę - pomyślała. - Następnym razem, gdy się pojawi, już ode mnie nie odleci".
    Ptak, który również był bardzo zakochany, przyfrunął do niej nazajutrz. Wpadł do klatki i nie mógł się już z niej wydostać - stał się więźniem.
    Kobieta napawała się jego widokiem. Był przedmiotem jej gorącej namiętności, pokazywała go przyjaciółkom, które wzdychały: "Naprawdę cudowny! Jaka jesteś szczęśliwa!". Jednak z biegiem czasu zaszła w niej zadziwiająca przemiana: ponieważ ptak stał się jej własnością i nie musiała już go zdobywać, przestał ją interesować. A on, nie mogąc już latać, z dnia na dzień pogrążał się w coraz głębszym smutku, pióra mu wyblakły, skrzydła opadły - a kobieta zwracała na niego uwagę tylko wtedy, kiedy przynosiła mu jedzenie.
    Pewnego dnia, gdy podeszła do klatki, okazało się, że ptak jest martwy. Wpadła w rozpacz i odtąd ani na chwilę nie przestawała o nim myśleć. Ale nie pamiętała o klatce, pamiętała tylko dzień, kiedy ujrzała go po raz pierwszy, jak szybował wysoko w obłokach, swobodny i szczęśliwy.
    Gdyby mogła przyjrzeć się sobie samej, zrozumiałaby, że tym, co tak naprawdę wzruszało ją w ukochanym, była jego wolność, ciekawość świata, energia jego silnych skrzydeł.
    Utraciła sens życia i śmierć zapukała do jej drzwi.
    - Czemu przyszłaś? - zapytała ją udręczona kobieta.
    - Abyście mogli być znów razem - odpowiedziała śmierć. - Gdybyś pozwoliła mu odlatywać i wracać, kochałabyś go i podziwiała do dzisiaj. Teraz jestem ci potrzebna, byś mogła go odnaleźć.
    Paulo Coelho, Jedenaście minut

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam ostatnio, że mężczyzna spotykając przeznaczoną sobie kobietę, przeżywa w bardzo dziwny, szczególny sposób swój odbiór tej osoby. Wg teorii Yunga, mężczyzna widzi, że kobieta, która przed nim siedzi, to jego żeńskie "ja". Może to geny żeńskie w mężczyźnie są u niej podobne. Stąd powstaje niesamowicie silna więź. Yung nazwał to zjawisko animą. Lecz co zrobić, gdy tę jungowską animę spotka się za późno?...

    OdpowiedzUsuń
  22. Znalazłam ciekawy artykuł o miłości. Otóż wg autora istnieją trzy elementy składowe miłości: zaangażowanie, intymność i namiętność.
    Wydaje mi się, że zaangażowanie wraz z intymnością tworzą przyjaźń, a intymność i namiętność - romans. Dopiero wszystkie te elementy razem tworzą prawdziwą miłość,która ma szanse przetrwać życiowe sztormy...

    OdpowiedzUsuń
  23. To nie my wybieramy miłość. To miłość nas wybiera. Przychodzi nagle, zasnuwa oczy mgłą, z której wyłania się wciąż ta sama postać.
    On...nikt inny. Ciągle On. Od rana do wieczora. W nocy też. Przestaję o Nim myśleć przez chwilę, gdy mam coś do załatwienia, pilną rozmowę, zajęcia. Myśl o Nim przycupnęła sobie na moment, cichutko, pokornie w kąciku mojego 'stream of consciousness'. Po chwili jednak powraca, jak fala morska, jednostajna,kołysząca do marzeń moją duszę. On...On...On...
    O, jak słodko, jak dobrze... Choć przez chwilę być blisko, choćby w marzeniach, mocą wyobraźni, skoro nie można zbliżyć się do tego szczęścia w rzeczywistości. Dreszcz rozkoszy przenika mnie od stóp do głów...
    'Rozdarte moje ja...rozdarte serce i rozum...rozdarte pragnienia, uczucia i rozsądek, samotność w wymiarach niewymiernych, odrzucenie, odrzucenie...'
    'Chcesz żebym cierpiał?' Nie. Chcę żebyś był szczęśliwy.
    'Bóg się z nas śmieje'...Tak, już długo i serdecznie. Na co Mu potrzebne to wszystko? Jakiej chce obiaty? Co Mu da Jego czy moje cierpienie? A przecież ani mogę, ani chcę walczyć z przeznaczeniem. Chcę raczej trwać w stanie sennego, mgławicowego otumanienia, osamotnienia, rozedrgania, rozerwania. Największe przeżycie. Trwa.Teraz. Przygoda serca. L'avanture du ceur.

    Wiem, zdrowy rozsądek. Wiem, wszystko minęło. Wiem, życie czeka aby je przeżyć.

    A we mnie dyptyk duszy. Dwa obrazy przeglądające się w sobie. On. I moje zwyczajne życie.
    Jak dobrze, że jest.
    Jak dobrze, że jesteś.

    Na niebie świeci pas Oriona. Najpiękniejsza konstelacja zimowego nieba. Na mroźnym firmamencie trzy gwiazdy w jednej linii, w równych odstępach. Z przymrużeniem oka spoglądają na nasze sercowe potyczki.
    Dedykuję Ci to wygwieżdżone niebo. Zaśnij i śnij słodko pod tą haftowaną gwiazdami zasłoną. Niech Cię cisza ukołysze. Niech kołysze i przytuli, niech się wtuli...

    OdpowiedzUsuń
  24. COEUR, of course, :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. A dzisiaj, w mroźnym powietrzu dwie gwiazdy, chcę wierzyć, że gwiazdy, płynęły po niebie jedna za drugą, niczym przewodnik ze swoim uczniem, jak dwoje zakochanych, z których jedno zna drogę i prowadzi drugie. A potem tańczyły Plejady. Tak, tańczyły. I nie wiem czy to dlatego, że widziałam je przez gorące łzy, czy zimowe, wieczorne powietrze tak drgało. A Plejady, to siedem gwiazd, które skupione blisko wyglądają jak grono dobrych przyjaciółek rozmawiających na niebieskiej łące. Dobrej nocy...

    OdpowiedzUsuń
  26. Wdowa uśmiechnęła się, jej oczy błyszczały i dostrzegł jak była piękna. Musiała mieć chyba z dziesięć lat więcej od niego, lecz uzmysłowił sobie, że go niebywale pociąga. Ogarnął go strach, bo nieczęsto nawiedzało go takie uczucie. (...) Eliasz ponownie napełnił kielich. Serce zaczynało mu wysyłać sygnały alarmowe - lubił być u boku tej kobiety. Miłość mogła być doświadczeniem bardziej zatrważającym niż tamta chwila, gdy stał naprzeciw żołnierza Achaba, mierzącego z łuku w jego serce. Gdyby dosięgła go strzała, już byłby martwy, a reszta należałaby do Boga. Jeśli jednak dosięgnie go miłość, on sam będzie musiał zmierzyć się z jej następstwami. "Przez całe życie pragnąłem miłości" - pomyślał. A przecież teraz gdy miał ją w zasięgu ręki, a było tak bez wątpienia, kiedy wystarczyło tylko nie uciekać przed nią,jedyną jego myślą było zapomnieć o niej jak najprędzej. (...) Nigdy przedtem nie był tak blisko żadnej kobiety. Zauważył, że jej oczy były tak samo zielone jak oczy Jezabel, tylko błyszczały inaczej, tak jakby odbijały się w nich cedry i ocean, o którym tak marzył,nie znając go i - jak to możliwe? - jego własna dusza.
    "Tak bardzo chcę jej to wszystko powiedzieć - pomyślał. - Lecz nie wiem jak. O wiele prościej jest mówić o miłości do Boga".

    Paulo Coelho,
    Piąta Góra

    OdpowiedzUsuń
  27. "Jest prorokiem. Czyta w moim sercu" - pomyślała. Od kiedy Izraelita wkroczył w jej życie, wszystko się zmieniło. Nawet biedę łatwiej było znosić, bo ten nieznajomy obudził uczucie, którego wcześniej nie znała - miłość. Gdy zachorował jej syn, walczyła z sąsiadami, by wolno mu było zostać w jej domu.
    Wiedziała, że dla niego Pan był najważniejszy pod słońcem. Była świadoma nieziszczalności swojego marzenia, bo przecież ten mężczyzna mógł odejść w każdej chwili, by przelać krew Jezabel i nigdy nie wrócić.
    Mimo to kochała go nadal, bo - po raz pierwszy w życiu - poznała co to wolność. Mogła go kochać, choćby miał się o tym nigdy nie dowiedzieć, nie potrzebowała jego przyzwolenia, by odczuwać jego nieobecność, by myśleć o nim przez cały dzień, by czekać na niego z kolacją, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciwko niemu. To właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło jej serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni. (...)Była wolna, bo miłość wyzwala.

    Eliasz długo wpatrywał się w ściany swojego pokoju. W końcu postanowił przywołać swojego anioła stróża.
    -Moja dusza jest w niebezpieczeństwie - powiedział.
    Anioł milczał.(...)
    -Nie czuję się dobrze w obecności tej kobiety.
    -Wręcz przeciwnie - odparł anioł. - I to cię niepokoi. Bo możesz ją pokochać.
    Eliasz zawstydził się, bo anioł znał jego duszę.
    -Miłość jest niebezpieczna - rzekł.
    -Bardzo - odparł anioł. - I cóż z tego?
    I zaraz potem zniknął.
    (...)
    Prowadzę niepotrzebną walkę - pomyślał. - Miłość i tak zwycięży i będę kochał tę kobietę do końca mych dni. Panie, poślij mnie do Izraela, żebym nie musiał jej mówić co czuję. Ona mnie nie kocha i odpowie mi, że jej serce pogrzebano obok ciała jej męża bohatera.

    Paulo Coelho
    Piąta góra
    PS. Jakież historie miłosne bywają do siebie podobne...

    OdpowiedzUsuń
  28. BARDZO PRAWDZIWY OPIS ZAKOCHANIA.
    Z "Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz.

    "Lekarze twierdzą podobno, że stan ducha zwany zakochaniem przypomina pewne formy obłędu. Jeżeli tak im się kojarzy stan zakochania z wzajemnością, to cóż powiedzieliby o miłości nieszczęśliwej, zawiedzionej i odepchniętej, pozbawionej nawet ociupinki nadziei?
    Nic człowieka nie cieszy. Nic. Każda myśl, od czego by nie wyszła, maniacko nawrócić musi do tego samego wciąż obiektu i tematu. Tragiczna, doprawdy, mania. Człowiek nią ogarnięty godzien jest naprawdę głębokiego współczucia, tym głębszego, im mniej ma szans na uzyskanie jedynego potrzebnego mu lekarstwa, to jest - wzajemności.
    Idzie się na przykład ulicą i nagle gest przypadkowego przechodnia albo brzmienie czyjegoś głosu nawodzą na pamięć - jakżeby inaczej - tę jedną, jedyna osobę - i naprawdę można by umrzeć z tęsknoty wprost na zakurzonym chodniku.(...) Ból w sercu, łzy w oczach, człowiekowi robi się wszystko jedno. Świat widzi się w odcieniach mrocznych i posępnych, przyszłość maluje się przed człowiekiem pesymistycznie. Wspomnienia i wizje pojawiają się przed człowiekiem coraz bardziej natrętnie, zupełnie jakby kierowane były przez tajemniczy mechanizm o wciąż większej szybkości obrotów. Ponieważ żyć z tym nie można, chciałoby się wymazać te wspomnienia z pamięci - co do jednego - a równocześnie nie chce się stracić żadnego z nich, bo są już ostatnim skarbem, jaki się ma."
    Nie słyszałam, ani nie czytałam bardziej dokładnego opisu. Tak jest. Co do joty.

    OdpowiedzUsuń