Rzymskie metro, gościna wśród swoich, dobre czerwone wino, włoskie jedzenie (pasta), chwila refleksji, dobra kawa na tarasie, krótkie rozmowy o ważnych i mniej ważnych sprawach, zakupy dla tych, co w Polsce, ostatni rzut oka na Bazylikę sw. Piotra, do autobusu na plac Wenecki i pędem w poszukiwaniu grupy. Wyskok w bok się oplacal. Hahaha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz