piątek, 5 czerwca 2009

Chłopaki nie płaczą?

No, nie wiem. Ostatnio tzn. we wtorek się wzruszyłem, w oczach pojawiły się łzy, trudno mi było zapanować nad emocjami. Powód, dla kogoś może banalny: przez trzy lata towarzyszyłem kilku młodym ludziom (na ile potrafiłem - w tym gronie znalazl się mój pierwszy wspólmagister, haha), a oni ukończyli studia i wyfrunęli z tytułami i nie tylko... Trudne są pożegnania... Jakby cos we mnie umierało... Wydaje mi się, że zżyłem się z nimi, choć czasami nie zawsze bylo słodko i nie zawsze tak dobrze wszystko wyglądalo... Chyba jestem wrażliwym facetem, może czasem za...?

2 komentarze:

  1. To takie macierzyńsko-ojcowskie bóle, ta zgoda na wyfrunięcie. A jaka satysfakcja, kiedy ci "wyfrunięci" potem z własnej woli chcą wracać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czym czlowiek jest starszy i ma wiecej zyciowych doswiatczen staje sie troche "mieki"

    OdpowiedzUsuń