Bardzo się śpieszyłem, jechałem szybko samochodem. Miałem ważny powód. Nie mogłem się przecież spóźnić na własny egzamin doktorski. Jednak zdążyłem przyjechać na czas. Poczucie spokoju. Ale w pewnym momencie zorientowałem się, że przyjechałem nie do tego miasta, gdzie miała odbyć się obrona. Zwyczajnie pomyliłem się. Właściwe miejsce znajdowało się kilkaset kilometrów dalej. Śpieszyłem się, ale przyjechałem nie do właściwego miejsca. Zimny pot oblał mnie. Dlaczego ubzdurałem sobie to miasto? Spoglądam na zegarek. Już nie zdążę na czas. Przez głowę przeszła mi myśl o profesorach i gościach czekających na doktoranta, który nie pojawia się na publicznej obronie. Przez głowę przebiegają różne myśli: i poczucie bezradności Szkoda... Fatalna pomyłka... Tyle trudu na marne.. A później próba ratowania sytuacji: może da się jeszcze coś odkręcić... I przekręcam się na drugi bok. Otwieram oko i rozespany z uśmiechem przypominam sobie niezwykły sen. Pierwszy zapamiętany sen A.D. 2011. Aha, to się nie zdarzyło, to tylko sen... mogę spać spokojnie dalej...
To teraz rok 2011 będzie rokiem spóźnień!
OdpowiedzUsuńTo był żart:-)
A może i znak, że pora zrobić następny krok i zdobyć kolejny tytuł naukowy...
Hmm...?
Pozdrowienia:-)
Raczej, nie. Zamierzam jednak dalej poszerzać swoje umiejętności i kompetencje. Mam nadzieje, że egzaminy przed którymi w tym roku stoję zdam, a zdobyte umiejętności wykorzystam praktycznie.
OdpowiedzUsuńStały motyw moich snów. Spóźnienie na wykład, lekcję, szukanie w popłochu miejsca, w którym miało się odbyć jakieś arcyważne spotkanie, a tu mrok zapada, obce miasto, gdzie mam iść? Kompletne zagubienie...koncert, którego jestem gwiazdą, a nie wiem, co mam śpiewać, jak grać, publiczność patrzy i czeka w coraz większym napięciu...gubienie własnych i cudzych dzieci, rozpacz, szukanie, coraz większy obszar, w którym dziecko mogło przepaść, gubienie cennych przedmiotów, itd, itp...Archetypiczne elementy zbiorowej nieświadomości, wspólne wszystkim przedstawicielom gatunku homo sapiens senne odreagowywanie stresu i poczucia własnej słabości. Witaj w klubie! Hahaha.
OdpowiedzUsuńEgzaminy-to magiczne słowo spędzające sen z powiek....tym bardziej magiczne..., gdyż zbliża się sesja!!!
OdpowiedzUsuńTo w takim razie życzę powodzenia:-)
Warto inwestować w siebie!
Wszystkim zdającym jakiekolwiek egzaminy - życzę dużo miejsca w głowie, czasu z gumy, dobrej kawy pod ręką, lotności umysłu i oczarowania komisji egzaminacyjnej elokwencją oraz erudycją. ;-)
OdpowiedzUsuńKochani, mam apel! Nie bądźmy anonimowi. Ja już się wyłamałam. Hans spreparował nam możliwość podpisania się pseudonimem bez konieczności logowania się na innych kontach. Zapisuję nazwę URL i mam na imię Silence. So easy!
OdpowiedzUsuńDobrze ze to tylko sen )))
OdpowiedzUsuń