poniedziałek, 23 grudnia 2013
Łup
Wracam z pracy. Wychodzę z tramwaju i widzę jak z ławki spada na głowę mężczyzna. Aż gruchnęło. Podbiegam do faceta, zero kontaktu, nie reaguje, brak świadomości. Zatem dzwonię na pogotowie. A tam dyspozytor w pierwszym zdaniu pyta mnie, czy to nie pijak, a jeśli tak to mam zadzwonić na straż miejską. Wobec tego zapytałem go: czy bierze na siebie jeśli osobie która straciła świadomość coś się stanie. Dyspozytor coś tam wymamrotał i powiedziałem, że wyślę karetkę. Na koniec złośliwie rzucił, że teraz muszę czekać i stracę dużo czasu, a gdybym nie pozostał na miejscu to zostanę ukarany. Karetka po 10 minutach przyjeżdża i zabiera mężczyznę. I na koniec dwa pytania: czy osoba pijana, która ulega wypadkowi, nie podlega opiece medycznej? A drugie kto tych dyspozytorów uczy rozmów i czy ich zadaniem jest wysyłanie pomocy czy raczej odwodzenie od udzielenia pomocy? Historia z dyspozytorem wkurzyła mnie!!! I jak będę widział kogokolwiek potrzebującego pomocy zawsze będę starał się pomóc, nieważne czy to będzie osoba trzeźwa czy nie.
wtorek, 10 grudnia 2013
Mikołajowo-Tomaszowe mądrości po czesku i polsku!
Grudzień to pracowity okres pracy św. Mikołaja. Ku refleksji świetny czeski tekst
Tomasza Powyszyńskiego z jego tłumaczeniem na polski. Polecam z serca!Viděl jsem sáni velkou jako loď. (Widziałem sanie wielkie jak statek.)
V ní byl Mikuláš, řekl mi: „Rychle pojď! (Był w nich Mikołaj, powiedział mi: „Chodź szybko!)
Ukázal bych ti něco, a o životě pověděl!“ (Pokazałbym ci coś i o życiu opowiedział!”)
Nasedl jsem pohodlně na sáni a uviděl, (Usiadłem wygodnie w saniach i zobaczyłem,)
že vedle nejsou sobi, jak by měli být, ale hroši. (że obok nie ma reniferów, jak powinny być, ale hipopotamy.)
Nemohu si pomoci – na mě to nezáleží. (Nic na to nie poradzę – ode mnie to nie zależy.)
Mikuláš měl vycpaný dárky žok před sebou. (Mikołaj miał przed sobą wór wypchany prezentami.)
Vánoční svátky se letos určitě povedou. (Święta w tym roku z pewnością się udadzą.)
Byl v něm plyšový medvídek s červenou mašlí. (Był w nim pluszowi miś z czerwoną kokardą.)
Sukně, která každou panenku vhodně zkrášlí. (Sukienka, która każdą lalkę odpowiednio upiększy.)
Byl také barevný, elektrický vláček, (Była też kolorowa, elektryczna kolejka,)
kterým se rád vozí usměvavý dráček. (którą chętnie jeździ uśmiechnięty smoczek.)
Byl černobílý míč, připraven k sportovnímu souboji. (Była czarno-biała piłka, przygotowana na sportowy pojedynek.)
Byla pistole, se kterou se žádný kluk ničeho nebojí. (Był pistolet, z którym żaden chłopak się niczego nie boi.)
Bylo ještě bezpočet knih, malé vidličky a talíře, (Było jeszcze mnóstwo książek, małe widelce i talerze,)
razítka pro děti, tanky, dinosauři a rytíře. (pieczątki dla dzieci, czołgi, dinozaury i rycerze.)
Když jsme letěli, viděl jsem měsíc, který plul na nebi. (Gdy lecieliśmy, widziałem księżyc, który płynął na niebie.)
Mikuláš přemítal, vypadal překvapeně. Potom řekl mi: (Mikołaj dumał, wyglądał na zdziwionego. Potem powiedział mi:)
„Vy stále něco chcete a většina z toho jsou blbosti.“ („Wy ciągle czegoś chcecie, a większość z tego to głupoty.”)
Když to mluvil, přepadl mě pocit úzkosti... (Gdy to mówił, ogarnęło mnie uczucie lęku…)
„Zapamatuj ta slova, protože pravda je čistá jako padlý sníh: („Zapamiętaj te słowa, dlatego że prawda jest czysta jak spadły śnieg:)
pokud přesto přese všechno stále chceš snít, (dopóki mimo wszystko ciągle chcesz marzyć,)
pokud umíš odlišovat mravní barvy složeného světa, (dopóki umiesz odróżniać moralne barwy złożonego świata,)
pokud moudrost je pro tebe důležitější než silueta, (dopóki mądrość jest dla ciebie ważniejsza niż sylwetka,)
pokud máš komu svěřovat své starosti, (dopóki masz komu zwierzać się ze swych problemów,)
tak máš všechno, co je na zemi nutné k štěstí.“ (dopóty masz wszystko, co na ziemi jest konieczne do szczęścia.”)
środa, 30 października 2013
Gruba kreska...
Umarł premier Mazowiecki. Pojawiło się wiele laurek... Być
może pan Tadeusz był miłym, kulturalnym i przyjaznym człowiekiem, ale pod względem
politycznym jego działalność (gruba kreska) doprowadziła do przepotwarzenia się
aparatczyków PZPR i ubeków w poważnych biznesmenów i właścicieli mediów.
Praktycznie uniknęli jakiejkolwiek konsekwencji
za swą działalność a na dodatek uwłaszczyli się na majątku państwowym (kpina dziejowa!!! dawni komuniści kapitalistami). Stąd nie dziwie się, że mainstreamowe media wychwalają pana
Mazowieckiego w niebogłosy. Pomijam jego wczesną działalność przeciw
Kościołowi i jego biskupom. Zresztą dziś podobnie "w modzie" jest
"dowalenie" przez dziennikarzyny w biskupów np. Michalika czy Hosera
(pomijam casusy nadużyć seksualnym na Dominikanie i nadmuchanie tematu
do narodowej tragedii i rzucenia złej opinii na cały polski kler). Ale
to już inna historia. Niech zmarły Tadeusz Mazowiecki doświadczy miłosierdzia Bożego i spoczywa w pokoju... R.I.P
wtorek, 22 października 2013
Jesień i łapanie zająca
22.10 - 5 km (3,2 - 1,3 -0,5) - time: 30.48, śr. 6.10, no i złapanie zająca (przez konar).
sobota, 19 października 2013
Kula za Rotę
Dziś podczas popołudniowego spaceru biegowego w lesie w podwarszawskiej Zielonce ( ) natknąłem się na pomnik poświęcony zamordowanych przez Niemców harcerzy i mieszkańców tego miasta. 11 listopada 1939 roku, Niemcy w okrutny sposób zamordowali sześciu harcerzy i trzech mieszkańców Zielonki. Zostali oni pobici, a później rozstrzelani w pobliskim lesie. Była to pierwsza publiczna egzekucja podczas okupacji niemieckiej. W powszechnej świadomości Polaków przetrwała pamięć o masowej egzekucji w Wawrze 26/27 grudnia 1939 r. Zatem przed Wawrem była egzekucja cywili w Zielonce. Był to ich odwet za rozwieszenie na terenie Zielonki plakatów z tekstem "Roty" Marii Konopnickiej.
Poniżej trailer amatorskiego filmu o tym wydarzeniu
http://m.youtube.com/watch?v=n5ltCnCCZ7o&feature=channel&desktop_uri=%2Fwatch%3Fv%3Dn5ltCnCCZ7o%26feature%3Dchannel
Poniżej trailer amatorskiego filmu o tym wydarzeniu
http://m.youtube.com/watch?v=n5ltCnCCZ7o&feature=channel&desktop_uri=%2Fwatch%3Fv%3Dn5ltCnCCZ7o%26feature%3Dchannel
poniedziałek, 14 października 2013
Wyraz zaufania?
Około 94,7 procent uczestników referendum zagłosowało za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prawdopodobnie pani prezydent zachowa swoje stanowisko ze względu na nieprzekroczenie progu wyborczego o około 2 procenty czyli tyle ile wynosi błąd statystyczny. Pani prezydent wobec tego referendum dalej ma zachwiany kontakt z rzeczywistością, oceniając go jako, cytuje: "wyraz zaufania". Niezły tupecik. Gdyby 2 procenty się znalazły przy urnie, to już by wyleciała z ratusza... Brak pokory i szacunku do wyborców i buta władzy. A samo referendum to nie wyraz zachwytu wobec obecnej władzy w ratuszu a przynajmniej żółta kartka dla HGW. Do czerwonej zabrakło... 2 procent.
sobota, 12 października 2013
Słodki żyd
Obejrzałem niemiecki film "Jud Süß" z 1940 roku, określany jako propagandowe antysemickie dzieło Goebbelsa. Film opowiada biografię Josepha Suess Oppenheimera, niemieckiego kupca żydowskiego, związanego z księciem wirtemberskim. Postać autentyczna i niezbyt sympatyczna. Jednak w filmie postarano się, żeby cechy takie jak chciwość, skąpstwo, mściwość, przestępcze skłonności, obyczajowe dewiacje oraz fizyczna brzydota posiadali wyłącznie Żydzi. Niemcy bohaterowie są bez wyjątku uczciwi i kierują się szlachetnymi pobudkami, a jeżeli popełniają niedobre uczynki, to tylko w wyniku intryg Żydów. Teraz oglądam film, który pokazuje w formie fabularnej kulisy powstania tego dzieła. Jud Suess - Film ohne Gewissen opowiada historie aktora, który odegrał główną rolę Żyda Oppenheimera.
piątek, 11 października 2013
środa, 9 października 2013
Słupkologia a sprawy kościelne
Kilka głupich wypowiedzi biskupów i nagłośnionych występków księży poprawia notowania PO? Coś w tym jest. W mediach tematyka kościelna panuje, o sytuacji polityczno-gospodarczej kraju cicho: a słupki popularności PO idą w górę. Czyli temat zastępczy jest skuteczny.
Reformatorzy
Niewątpliwie Kościół potrzebuje reformy. Ale śmieszy mnie, kiedy pierwszymi reformatorami stają się redaktorzy TVN, politycy i dziennikarze, którzy albo są niewierzący (vel innowiercy) albo zapomnieli drogę do kościoła i z nim nie mają wiele wspólnego oprócz wiecznej krytyki.
Etykiety:
echa z kruchty,
politycznie,
refleksje o codzienności
poniedziałek, 7 października 2013
niedziela, 6 października 2013
Twój ruch
Mój komentarz do nowej partii Palikota i jej nazwy.Nowa nazwa partii Palikota:
- Twój Ruch.
- Ok. Szach mat.
czwartek, 3 października 2013
Jesienne człapanie
Powrót do starej pasji. Ruszyłem się.
Niedziela, 29.09 - 3 km (1 - 1,2 - 0,8) - time 19.24 - śr. 6.28
Czwartek, 3.10 - 3,5 km (1,1 - 1,4 - 1) - time 21.17 - śr. 6.05
Jest progresssss ;)
Niedziela, 29.09 - 3 km (1 - 1,2 - 0,8) - time 19.24 - śr. 6.28
Czwartek, 3.10 - 3,5 km (1,1 - 1,4 - 1) - time 21.17 - śr. 6.05
Jest progresssss ;)
środa, 2 października 2013
Człowiek z nadziei?
Ostro reklamowany jest najnowszy film Wajdy "Wałęsa". Napewno nie pójdę na ten film do kina. Dlaczego? Nie mam głodu bliższego poznawania postaci wykreowanej przez pana Wajdę. Tak się składa, że dość świadomie obserwowałem losy przywódcy Solidarności a później prezydenta i jako tako je znam. Myślę, że powyżej średniej krajowej. I nie chce zaśmiecać sobie głowy zmitologizowaną wersją i jeszcze za nią płacić. Wystarczy to, co mam na ten moment. Mam trochę mieszane uczucia wobec filmu fabularnego na temat życia żyjącego człowieka, co innego dokument. Ale establishment polityczny jest filmem zachwycony.
Taplanie
W ostatnich dniach można usłyszeć i przeczytać wiele wiadomości w telewizji, w gazetach, na portalach internetowych na temat "grzechów" ludzi Kościoła. Pojawiają się zarzuty pedofilii czy innych nadużyć związanych ze sferą seksualną. Oczywiście jeśli do nich doszło, to jest to - naturalnie - złe i godne potępienia. Jednakże razi mnie siła wygrzebywania takich zdarzeń, wyolbrzymiania, starych "kotletów" sprzed kilkunastu lat czy robienie ogólnonarodowego halo z wydarzeń z Dominikany. Takie "grzechy" mogły się zdarzyć. Nie mam zamiaru nikogo bronić czy wybielać. Ale uważam, że osoby popełniające przestępstwa, niezależnie od tego kim są, powinny odpowiadać przed sądem a nie przed niedoinformowanym ludem. Pytanie, czy w brudzie i nadużyciach (dla sprawiedliwości trzeba dodać niesprawdzonych przez aparat sprawiedliwości) mają uczestniczyć dzieci, młodzież, dorośli? Czy nie chodzi tu raczej o zdyskredytowanie całego Kościoła i jego nauki. Grzech towarzyszy ludziom i jeszcze nieraz każdy go doświadczy. Czy wart jest tego, aby na dachach świata go obwieszczać? I w nim się taplać... Mam wrażenie, że jest to temat zastępczy albo celowa nagonka. Zwłaszcza szczególnie umiłowana przez media jest diecezja warszawsko-praska i abp Hoser. Czyżby dostaje po łapkach za casus ks. Lemańskiego? Sprawa ks. Gila, już w opinii publicznej osądzonego jako pedofila, też budzi wątpliwości: czy nie został "wkręcony" przez dilerów narkotyków i miejscowy ród rządzący w tej miejscowości, którym się naraził. Ja tego nie wiem... Przypominają mi się mądre słowa, którym dedykuje tym, którzy lubują się w osądzaniu i taplaniu: "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni".
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Sojusz polsko-bawarski
Dziś na kolację przygotowałem sobie "polski" bigos, popijając Paulanerem, wprost z Monachium ;)
niedziela, 4 sierpnia 2013
Róbta co chceta - a mordobicie
Okazuje się, że Owsiakowe "róbta co chceta" ma jednak swoje granice i ciemnogród musi być tego śwadom - granice te wyznacza Postęp. Bić można, owszem, ale prolajferów i inne faszystowsko-reakcyjne świnie, natomiast niedopuszczalne jest dotykanie i lanie po pysku gwiazd TVN. A przy okazji profan, który podniósł rękę na oświeconego dziennikarza Miecugowa został zrzucony ze sceny i dostał parę kopów od Ochrony. Niech Pamięta cham o granicach "róbta co chceta"! Dla jasności jestem przeciw policzkowaniu kogokolwiek, jak i hasłu: róbta co chceta (które prowadzi do anarchizacji społeczeństwa).
czwartek, 25 lipca 2013
Habemus Novorodkum
Habemus Novorodkum! Ostatnio temat numer jeden mediów to poród syna Kate i Williama. Wystarczyło włączyć dowolną stację radiową czy telewizyjną by wciąż słyszeć i widzieć komentarze, relacje na żywo spod szpitala… Ok, miła informacja dla rodziców, rodziny, ba Brytyjczyków, ale wałkować non stop temat zastępczy, bo czy noworodek z UK poprawi sytuacje w Polsce? Jestem ciekaw, czy dowiemy się, że dziecku się odbiło czy się zsikało. To naprawdę kompletny upadek mediów. Jak długo można ? Jak wiele osób się na to nabiera i jak wiele się tym ekscytuje, zapominając o naprawdę istotnych kwestiach ?
Dno
Gdyby Irlandczyk, Grek czy Niemiec zarabiał 1500 Euro a do tego 5.50 Euro wydawał na litr paliwa, 20 Euro na kino i 250 Euro na średniej klasy buty, 5 tys. Euro za metr kw. mieszkania i 60 tys. Euro za średniej klasy nowy samochód, to na ulicach panowałaby regularna, krwawa wojna! Polska płaca minimalna 334 Euro, minimalna płaca w Irlandii 1462 przy zbliżonych kosztach życia. Polacy to naród wykorzystywany i poniżany, a nawet nie zdający sobie z tego sprawy (vide kolejne wyniki wyborów). To co jest w Polsce to nawet nie można nazwać kryzysem, to jest dno i dwa metry mułu! Polak jest tanim wyrobnikiem UE, a Polska rynkiem zbytu dla towarów drugiej i trzeciej kategorii po cenach wyższych niż w UE (nie dziwi więc popyt na proszki do prania z Niemiec). Łaskawością EU jest możliwość ucieczki młodych i starszych do "posług" i "robót" w krajach EU. W czasach III Rzeszy też wysyłano na roboty. Wstyd i hańba, że polska młodzież musi szukać pracy zagranicą, bo w kraju jej nie ma. Na co taki rząd, który nawet nie potrafi policzyć swego budżetu? Pytam na co? W...ć Tusków, Rostowskich, Kaczyńskich ich czas minął i owoce ich rządów widać! Ta klika a'la PO PiS myśli tylko o władzy, a nie o obywatelach!
I tu jest problem, bowiem stali gracze polityczni opanowali media, biorą kasę na partię i ludzie myślą, że nie ma żadnej alternatywy. I o to chodzi obecnym politykom. Główne działania PO i PiSu to walka o status quo. Kto w zamian: nie podam nazwisk ludzi czy ugrupowań (bo każdy ma swoje preferencje, ja jestem prawicowcem o wrażliwości lewicowej ) a chodzi mi o strukturę dochodzenia do władzy (obecnie nikt spoza układu praktycznie nie ma szans) oraz na wymianę pokoleniową (ludzie młodsi, nowi, wyrwani z obsesji nieustannych kłótni o nic, odważni, z sukcesami w biznesie, z różnych środowisk politycznych). Myślę, że Polska ma potencjał także sprawnych polityków. Duet Tusk - Kaczyński powinien zniknąć jak najszybciej ze sceny politycznej, bo oni oferują jedynie nieustanne dreptanie w miejscu, a nie rozwój.
wtorek, 16 lipca 2013
Em-olać?
Chyba jestem za wrażliwy, wczuwam się w wydarzenia polityczne, społeczne, religijne... Na facebooku reaguje, dyskutuje, tłumaczę, komentuje. Denerwuje się, smucę się, cieszę się. Ale najwięcej jest tych negatywnych emocji... Zaskakuje mnie ludzka głupota, naiwność... Może należałoby się tym wszystkim nieprzejmować... Olać... Czy moje emocje i energia coś wniosą pozytywnego... Chyba raczej praca od postaw...
poniedziałek, 15 lipca 2013
Szopka z Jasienicy
Dobrze, że chyba już się kończy. Kościół warszawsko-praski w osobach proboszcza i arcybiskupa pokazał publicznie jak nie należy rozwiązywać konfliktów. Smutne, że to show odbyło się wobec kamer telewizyjnych i mediów. Arcybiskup nieobecny, na wakacjach, redaktor (albo raczej źródło) dekretów. Proboszcz naiwny celebryta, gwiazdka medialna, poczuł się reformatorem. Rozmowa za pomocą dekretów i oświadczeń medialnych. Bez spotkania, bez rozmowy, bez próby poszukiwania kompromisów. Pycha zdominowała pokorę. Mieliśmy przykład jak nie należy rozwiązywać konfliktów. Dziś rano czułem ogromny niesmak, gdy obserwowałem jak ks. Lemański przyjmował księży, dobrze, że nie rozkazał ich pobić... przez swych ludzi.
czwartek, 20 czerwca 2013
Nasze AK w oczach ZDF
Telewizja Polska wyemitowała niemiecki serial 'Nasze matki, nasi ojcowie'. Z Armii Krajowej zrobili bandę antysemitów (brudasów i prymitów) którzy swoją antysemicką żarliwością i niewrażliwością na ludzką biedę przebijają niemieckich żołnierzy - bohaterów serialu. Jest to potworne nadużycie. Wątek polski został przedstawiony jednostronnie, kłamliwie i wynika z niewiedzy odnośnie tego, jak wyglądała wojna w Polsce. Podobnie Rosjanie to niemiłosierni mordercy rannych i gwałciciele. Wniosek dla widza Niemieckiego Słowianie to antysemicka hołota, brudasy, gwałciciele i pijacy. No faktycznie tacy się zdarzali, ale tu wyjątki są generalizowane i pogłębiają stereotypy.
niedziela, 16 czerwca 2013
Problemy z liczeniem
W sobotę w Warszawie odbyła się parada równości - środowisk homoseksualnych. W mediach podawano 8 tysięcy uczestników... Tak się złożyło i miałem okazję widzieć ową paradę. I nie mogę się nadziwić jak organizatorzy naliczyli się takiej liczby osób. I chyba wiem: liczyli wszystkich przypadkowych przechodniów, rowerzystów, przejeżdżających kierowców, policyjną obstawę i kontrdemonstracje. No ale cóż szkolnictwo podupada, a matematyka nie jest szczególnie lubiana... Polska Agencja Prasowa doliczyła się 2 tysięcy uczestników. I tu jest bliżej prawdy...
piątek, 7 czerwca 2013
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować pomagali?!
Nie
wytrzymałem i przeczytałem w dwa wieczory książkę: Jak Polacy Niemcom Żydów mordować
pomagali. po połowie pierwsze Wnioski... Jest świetna literacko, czyta
się, nie..., połyka się strony... Czuć warsztat dobrego dziennikarza lub
pisarza. Super pióro!
Ale! Broń Boże niech nie sięga po nią ktoś kto nie zna historii! Totalna manipulacja i antypolonizm! Nadinterpretacja faktów... Błędy metodologiczne... złe wnioski, dowolnie wyciągane na podstawie jakiego dokumentu czy wypowiedzi! Jestem zszokowany, że tak można... Zero obiektywizmu, kontekstu pewnych wydarzeń, poszukiwania przyczyn... Główne idee, które założył sobie autor i konsekwentnie lansuje, uzasadnia oraz chce przemycić czytelnikowi:
- Polacy to antysemici - ma się wrażenie, że jedynym ich zajęciem w czasie wojny to zabijanie Żydów, ci bardziej miłosierni rabują ich, ewentualnie gwałcą żydówki.
- II wojna światowa to jedynie eksterminacja Żydów, najgorsi są oczywiście Polacy i Estończycy, najlepsi na zachodzie Holendrzy, (ciekawa teza, kiedyś ją rozszerze), Niemcy to jakby tło, autor wychodzi z założenia, że nie ma co o nich mówić, bo już wiele powiedziano, no i przepraszają, ogólny wniosek najgorsze były ludy Europy środkowo-wschodniej, a Zachód cacy.
- AK to beeeee, nie wspomnę o innych prawicowych ugrupowaniach, bo to oczywiste, a jedynie ARMIA LUDOWA była cacy!!!
- ogólnie prawica jest beeeeee, a lewica cacy!!!
- podobnie z samymi Żydami, ci prawicowi to byli bee! A ci wierzący to mogliby sobie darować...
- podczas powstania warszawskiego powstańcy zajmowali się wyszukiwaniem Żydów i ich mordowaniem, a jak przypadkiem wyzwolili jakiegoś to na boku kula w łeb, albo wysyłali pod ogień Niemiecki (i też kula w łeb)
- na wsi i miasteczkach zachłanne Polaczki chcieli tylko złupić Żydów i dorobić się...
- kościół katolicki to źródło antysemityzmu. Autor pisze, że duchowni i hierarchia włączyła się aktywnie w mordowanie Żydów a jak argumentuje? Daje przykład 2 księży z Jugosławi, ks. Tiso ze Słowacji, bezczynność papieża, a co z terenu Polski? Podaje fragment wypowiedzi (dla autora antysemickiej). Czytelnik ma wrażenie, ale ten kler mordował, oh, jeden podcinał nawet gardła, tylko czy to się działo u nas? Nie wspomina o pomocy Kościoła... Chrzty, papiery, ukrywanie w klasztorach... Jeśli wspomina o ukrywaniu Żydów przez instytucje kościelne to podkreśla, że było to robione dla pieniędzy...
To tylko kilka pierwszych myśli na gorąco. I na gorąco podsumowanie: ta książka to antypolskie gówno w eleganckiej zastawie podane. Dobra szkoła pisarska w stylu Jerzego Urbana/ Urbacha...(być może autor szkolił się w tym środowisku?) Książka udana jako tuba propagandowa rzekomego polskiego antysemityzmu, a historia... w służbie uwiarygodnienia powyższej tezy.
Ale! Broń Boże niech nie sięga po nią ktoś kto nie zna historii! Totalna manipulacja i antypolonizm! Nadinterpretacja faktów... Błędy metodologiczne... złe wnioski, dowolnie wyciągane na podstawie jakiego dokumentu czy wypowiedzi! Jestem zszokowany, że tak można... Zero obiektywizmu, kontekstu pewnych wydarzeń, poszukiwania przyczyn... Główne idee, które założył sobie autor i konsekwentnie lansuje, uzasadnia oraz chce przemycić czytelnikowi:
- Polacy to antysemici - ma się wrażenie, że jedynym ich zajęciem w czasie wojny to zabijanie Żydów, ci bardziej miłosierni rabują ich, ewentualnie gwałcą żydówki.
- II wojna światowa to jedynie eksterminacja Żydów, najgorsi są oczywiście Polacy i Estończycy, najlepsi na zachodzie Holendrzy, (ciekawa teza, kiedyś ją rozszerze), Niemcy to jakby tło, autor wychodzi z założenia, że nie ma co o nich mówić, bo już wiele powiedziano, no i przepraszają, ogólny wniosek najgorsze były ludy Europy środkowo-wschodniej, a Zachód cacy.
- AK to beeeee, nie wspomnę o innych prawicowych ugrupowaniach, bo to oczywiste, a jedynie ARMIA LUDOWA była cacy!!!
- ogólnie prawica jest beeeeee, a lewica cacy!!!
- podobnie z samymi Żydami, ci prawicowi to byli bee! A ci wierzący to mogliby sobie darować...
- podczas powstania warszawskiego powstańcy zajmowali się wyszukiwaniem Żydów i ich mordowaniem, a jak przypadkiem wyzwolili jakiegoś to na boku kula w łeb, albo wysyłali pod ogień Niemiecki (i też kula w łeb)
- na wsi i miasteczkach zachłanne Polaczki chcieli tylko złupić Żydów i dorobić się...
- kościół katolicki to źródło antysemityzmu. Autor pisze, że duchowni i hierarchia włączyła się aktywnie w mordowanie Żydów a jak argumentuje? Daje przykład 2 księży z Jugosławi, ks. Tiso ze Słowacji, bezczynność papieża, a co z terenu Polski? Podaje fragment wypowiedzi (dla autora antysemickiej). Czytelnik ma wrażenie, ale ten kler mordował, oh, jeden podcinał nawet gardła, tylko czy to się działo u nas? Nie wspomina o pomocy Kościoła... Chrzty, papiery, ukrywanie w klasztorach... Jeśli wspomina o ukrywaniu Żydów przez instytucje kościelne to podkreśla, że było to robione dla pieniędzy...
To tylko kilka pierwszych myśli na gorąco. I na gorąco podsumowanie: ta książka to antypolskie gówno w eleganckiej zastawie podane. Dobra szkoła pisarska w stylu Jerzego Urbana/ Urbacha...(być może autor szkolił się w tym środowisku?) Książka udana jako tuba propagandowa rzekomego polskiego antysemityzmu, a historia... w służbie uwiarygodnienia powyższej tezy.
sobota, 27 kwietnia 2013
wtorek, 16 kwietnia 2013
Jest ciepło
Czuje ciepło słońca nadal na twarzy, chyba zima odeszła już na serio. A ja posmagany tym razem słonecznym biczem. Czekam z niecierpliwością na krem z mocnym filtrem.
niedziela, 31 marca 2013
sobota, 16 marca 2013
piątek, 15 marca 2013
Labora
Ostatnie tygodnie i dnie to ciężka fizyczna praca, absorbujaca po kilkanaście godzin dziennie. Doświadczenie fizyczności, trudu, pokonywania siebie, słabości i siły. Odkrywanie swoich ograniczeń i granic. Pokora i wielkość. Szacunek dla innych, szacunek dla ludzi ciężkiej fizycznej praca, często niesprawiedliwie nisko opłacanej. Cenne doświadczenie...
piątek, 22 lutego 2013
Gleba
Zejście na ziemie, porzucenie wszystkiego, doświadczenie swej słabości i bezsilności, upadek na głowę (myśl, czy sam powstanę, bo właściwie mam wkodowaną samowystarczalność i analiza poszczególnych teili, piekący ból) zmaganie się, czy trwać, z nadzieją, że będzie lepiej albo że się przyzwyczaję. A może opcja oczy szeroko otwarte... I topnieje, za darmo, haha.
środa, 20 lutego 2013
wtorek, 22 stycznia 2013
Rocznica powstania styczniowego
Dziś 150 rocznica powstania styczniowego. A poniżej ślady...
Kornel Zielonka wyruszył do powstania z Galicji, wraz z trzema braćmi. Pojmany w bitwie pod Jeziorkiem, przemierza typowy szlak polskich zesłańców: poprzez więzienia w Kielcach i Radomiu oraz warszawską Cytadelę, a następnie wyrokiem sądu wojennego w Pskowie został skazany na osiedlenie na Syberii w gubernii irkuckiej. Na mocy manifestu carskiego, jako poddany austriacki, został uwolniony z zesłania i w roku 1869 powrócił do Galicji. W roku 1913, we Lwowie, opublikował Wspomnienia z powstania 1863 roku i z życia na wygnaniu na Syberyi.
Zielonka Jastrzębiec Ludwik (1835—1897), kapitan – uczestnik kampanii włoskiej w 1860 r. oficer oddziału [Mariana Langiewicza] w 1863 r. dowódca oddziału w (walczącego w bitwie pod Fajsławicami 25 sierpnia 1863]. Wzięty do niewoli, więziony był w Cytadeli Warszawskiej. Skazany 2 listopada 1863 na 8 lat ciężkich robót na Syberii. Pochowany we Lwowie na cmentarzu Łyczakowskim w Kwaterze Powstańców Powstania Styczniowego (w rzędzie XII).
Moja rodzina wywodzi się z okolic Lwowa, jednoznacznie wierna Polsce, czy to dlatego?
środa, 16 stycznia 2013
Gra miejska "Powstanie styczniowe w Warszawie"
W tym roku obchodzimy 150 rocznicę powstania styczniowego,
jednego z najważniejszych wystąpień na rzecz niepodległości Polski. Dla
uczczenia tej rocznicy i dla przypomnienia zapomnianych bohaterów walk o
wolność naszej Ojczyzny zapraszam do udziału w grze miejskiej “Powstanie
styczniowe w Warszawie”.
Celem
gry jest przejście szlakiem miejsc związanych z powstaniem
styczniowym w Warszawie, zapoznanie się z ich
historią oraz osobami związanymi z tym
wydarzeniem.
Czas
gry:
niedziela, 27 stycznia 2013, godz. 13-15.30
Start
gry:
godz. 13:00, przy pomniku Mikołaja Kopernika na
Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Kto
może wziąć udział:
Każdy, także
osoby
niepełnoletnie pod opieką lub za
zgodą rodziców.
Gra
ma charakter edukacyjno-popularyzatorski, zatem nie trzeba być
omnibusem w zakresie powstania styczniowego, bo właśnie podczas gry przy
rozwiązywaniu różnych zadań, będzie okazja zdobyć lub odnowić swą wiedzę.
Zabieramy ze sobą długopisy!!!
Jak
się zapisać:
Zgłosić się jako
indywidualny uczestnik bądź zespół (nie więcej niż 5 osób w
jednym zespole), wysyłając maila, z
podaniem imion oraz nazwisk członków zespołu oraz
numeru telefonu do przynajmniej jednej z osób, na adres dariussds@wp.pl. Uwaga! Zapisanie się do udziału w grze
oznacza akceptacje regulaminu gry.
Do
kiedy można się zapisać:
Do soboty
26 stycznia 2013, do godz. 16:59. Jednak liczba miejsc jest
ograniczona, a o zakwalifikowaniu do udziału w Grze
decyduje kolejność zgłoszeń osób lub
zespołów. Jeśli będą miejsca zapisać się można będzie do rozpoczęcia
gry.
Ile
kosztuje udział w grze:
Udział w grze
jest darmowy.
Co można wygrać:
nagrodą są pozytywne
emocje, satysfakcja i zdobyta wiedza, choć może i pojawią się
jakieś drobne nagrody...
Grę prowadzi: Dariusz Zielonka, przewodnik po Warszawie
Patronat medialny objął tygodnik Idziemy.
niedziela, 13 stycznia 2013
sobota, 5 stycznia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)