Mów we własnym imieniu („ ja mogę", „ja uważam, że..").
Najlepiej znasz się na tym, co ty widzisz, myślisz, czujesz, przeżywasz.
Nie chowaj się za innymi („przecież każdy widzi, że...", „ wielu jest zdania, że...").
Proś o to, co chcesz dostać.
Wyrażaj swoje życzenia i potrzeby jasno i precyzyjnie.
Nie baw się w zgadywanki, nie owijaj w bawełnę, nie stosuj podchodów.
Unikaj fałszu.
Niech „tak" będzie „tak", „nie" - „nie".
Nie udawaj, że wybaczasz, kochasz, rozumiesz, że coś poprzesz - jeżeli jest inaczej.
Nadawaj pełny komunikat.
Mów: „denerwuje mnie, że to zrobiłeś, tamto zawaliłeś". Nie mów: „jestem na ciebie wściekły, ...obrażony,... zły". Nie dopuszczaj, by ktoś musiał cię pytać „z powodu czego?".
Nie przepraszaj.
Musisz ustosunkować się do tego, co zrobiłeś źle i to naprawić. Nie unikaj zmian. Same przeprosiny zrzucają poczucie winy na innych: Ja przeprosiłem, więc jeśli mi nie przebaczycie,
to już nie moja wina".
Żyj tu i teraz.
Zajmuj się bieżącymi i przyszłymi sprawami. Tylko żyjąc w teraźniejszości, żyjesz w pełni. Nie wracaj ciągle do przeszłości, nie szukaj w niej usprawiedliwienia, nie wypominaj.
Bądź konkretny.
Używaj określeń typu: „ja", „ty", „on", „wczoraj", „dziś", „jutro", „to", „tamto".
Unikaj wypowiedzi w rodzaju: „wszyscy", „nikt", „zawsze", „nigdy", „wszystko",„my", „oni".
Wypowiadaj się.
Mów, co czujesz, myślisz, wiesz.
Nie zadawaj pytań, na które odpowiedzi są ci znane - pytań, które mają kogoś speszyć, złapać
w pułapkę, pokazać, że nic nie wie, albo podnieść twoją wartość.
Słuchaj swojego ciała.
Komunikaty, uczucia i czyny muszą być zgodne.
Nie graj, nie stresuj się, nie ukrywaj swoich przeżyć, emocji, ale też z nimi nie przesadzaj.
Stawiaj właściwe pytania.
Pytaj „jak?", „co?", „kto?", „gdzie?", „kiedy?".
Unikaj pytania: „dlaczego" - jest inkwizytorskie, wymaga wyjaśnień i uzasadnień, a powoduje usprawiedliwienia kłamstwa. Pytanie „Dlaczego tak się zachowujesz?" można zastąpić pytaniem „Co czujesz w tej chwili?".
Mam jeszcze jeden problem. Komunikacyjny. Otóż. Ta Osoba mówi, że nie kocha. I wierzę. Ale moja intuicja, zachowanie tej Osoby, Jej spojrzenia, gesty, czyli tzw. body language, czasem tajemnicze słowa... powodują, że mam wrażenie, iż jest inaczej. Oczywiście, starając się postępować racjonalnie, co w moim stanie graniczy z heroizmem (haha), przyjmuję do wiadomości to, co głosi. Wiem, że tego sobie życzy. Przestałam ufać swojej intuicji. Trochę mnie to zbija z tropu, ale - to zdrowo - w tym wypadku. Pewnie tak. Myślę, że ten Ktoś chce dla mnie jak najlepiej. Czuję wielką serdeczność i zatroskanie o mnie. I nie tylko o mnie...i jestem wdzięczna. Bardzo.
OdpowiedzUsuńMądre rady. Dzięki.
OdpowiedzUsuń"Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie", Adam Mickiewicz.
OdpowiedzUsuń