Postawiłem pytanie: kto mieszka w takim domu: Ładny dom, otoczony pięknie zdobionym płotem, w otoczonej posesji ładnie przystrzyżona trawa, kwiaty... Sielankowy obraz burzą kraty zamontowane na oknach budynku i groźnie wyglądający pies (nie znam się na rasach, ale wyglądał jakby się szykował do odgryzienia nogi nieproszonemu gościowi). Ostatnio jeździłem często po kraju, zwłaszcza centralnej Polski i zauważyłem, że taki model zamieszkania preferują tamtejsi księża. A na dodatek, żeby z takim księdzem porozmawiać dzwoni się na dzwonek, pleban wychyla się zza okna i krzyczy do "klienta" zza ogrodzenia: Czego? kulturalniejszy: Słucham? Jak warto porozmawiać, albo "klient" zainteresował, bądź pochodzi z "wyższej warstwy społecznej" gospodarz schodzi, chowa psa, bądź tłumaczy, że nie gryzie i wtedy następuje dialog face to face. Spotkałem się po raz pierwszy z takim modelem kontaktu z wiernymi, stąd go opisuje, nie jest to wyraz antyklerykalizmu, ale zatroskania o Kościół. Bo gdybym przyszedł jako wierny prosić księdza o pogrzeb swojej mamy nie chciałbym usłyszeć słowa: Czego? Ale życzliwości i wsparcia. Raz zdarzyło się, że zanim podjąłem rozmowę z "centralnym" księdzem potraktował mnie jako wroga, jakoby zwolennika Palikota (chyba za długo oglądał transmisje telewizyjne i każdy obcy nieznajomy człowiek w jego oczach to wróg). Zrobiło mi się głupio bo i ja jestem dość głęboko zakorzeniony w wiarę w Jezusa Chrystusa, a może nawet głębiej niż ów pleban (no to teraz wyraz mojej pychy). Zatem pojawia się obraz Kościoła jako zagrożonej twierdzy, nie otwartej, ale zamkniętej na cztery spusty. A kapłan to obrońca z flintą wychylający się zza flanki i gotowy ostrzeliwać i bronić fortecy, niestety może się zdarzyć, że z powodu słabego wzroku zacznie ostrzeliwać odsiecz lub neutralnych przechodniów.
Odpowiedzi na taki model Kościoła udziela Messori, wskazując także jego źródła: "Ci, którzy winni być apostołami Ewangelii, stawali się zbyt często apostołami Boga filozofów, tej kultury światowej. Skoro Bóg filozofów jest wszechpotężny, to my Jego przedstawiciele winniśmy odbijać w sobie Jego potęgę. Wszechpotęga staje się wzorem, potęga ideałem: ten, kto jest odbiciem Boga, może być tylko szefem, mistrzem, księciem. Wtedy Kościół uważa, że świadczy o Bogu, gdy buduje pałace dla ambasadorów ukrzyżowanego cieśli z Nazaretu..." Słowa trafne, mądre, głębokie, pełne ducha ośmiu błogosławieństw!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz