czwartek, 28 października 2010

Nie boję się ekskomuniki

Prezydent Bronisław Komorowski stwierdził w trakcie spotkania z maturzystami w Grudziądzu, że nie boi się ekskomuniki ze strony Kościoła za podpisanie ustawy o in vitro, bowiem w żadnym cywilizowanym kraju europejskim nie zdarzyło się, aby w XXI wieku strefę polityczną dotknęła ekskomunika. Prezydent uważa, że "to instytucja trochę z innej epoki i wydaje mi się, że nic takiego nie będzie miało miejsca, bo byłoby to fatalne także dla relacji państwo-Kościół, demokracja-Kościół".
Pan prezydent liczy prawdopodobnie na przysłowiową polską pobłażliwość. W polskiej historii doświadczył jej, opisany ongiś przez Stanisława Mackiewicza, wojewoda Kazimierz Sapieha: "Polska jest krajem odważnych żołnierzy i tchórzów cywilnych. Czasami zabierze głos u nas jakiś Skarga i w patetycznej, wielkiej, mocarnej wizji podepcze baranią tępotę solidarnego głupstwa. Czasami u nas zabrzmi głos z taką siłą przekonania, że społeczeństwo osłupieje. I cóż wtedy? Wtedy mamy własną metodę polską przeciwstawiania się patosowi. Oto w końcu wieku XVII [1694 r.] w katedrze wileńskiej biskup [Konstanty Kazimierz] Brzostowski wyklinał hetmana [Kazimierza] Sapiehę. Padały wielkie słowa strasznego przekleństwa. Nikt, kto wierzy w Boga, nie powinien był od tej chwili wyklętemu grzesznikowi podać kubka wody, choćby umierał z pragnienia. Katedra była pełna. Wszyscy w rękach trzymali zapalone świece. W chwili gdy wyklinający biskup zawołał: „Anathema! Anathema! Anathema!”, wszyscy, według średniowiecznego rytuału, rzucili świece na posadzkę katedralną na znak, że biorą udział w tym przekleństwie. Po czym wszyscy wprost z katedry poszli do pałacu wyklętego Sapiehy na obiad, ponieważ tego dnia były jego imieniny". (Stanisław „Cat” Mackiewicz, Stanisław August, s. 280) Ja na obiad do prezydenta nie idę....,
bo mnie na obiad nie zaprosi. hahaha.

1 komentarz:

  1. Mocny tytuł, haha. Hierarchowie nie są zdaje się zgodni co do postanowień prawa kanonicznego w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń