Salvador Dali, żyjący w latach 1904 – 1989, jest ikoną surrealizmu. Manifest tego kierunku w sztuce, powstały w 1924 roku, mówił o prawach wyobraźni, dozie bajkowości i fantastyki; o wyzwoleniu własnej duszy, rozumieniu świata subiektywnym, niezależnym i autokreacyjnym. Surrealizm jako sztuka poświęcona była stanom psychicznym, nadawaniu formy subiektywnym, irracjonalnym przeżyciom i wyobrażeniom, symbolice snów, majaków, swobodnym igraszkom myśli.
Prace Salvadora szokowały, a jego upublicznione marzenia gorszyły, choć przecież były jawną prowokacją dotykającą nie tylko zwykłego mieszczanina, ale i „papieża" surrealistów Andre Bretona. Nie wytrzymał i wyrzucił sławnego już Dalego z grupy surrealistów. Co z tego, skoro Salvador Dali wciąż brał udział we wszystkich demonstracjach i wystawach grupy - nie rezygnuje się przecież na serio z malarza, który z pewnością jest największym magnesem dla publiczności. Dali postanowił być osobą publiczną, jego życie stało się teatrem oglądanym przez wszystkich chętnych, a on sam gwiazdą. Płonące żyrafy, miękkie zegary i ciała, z których wysuwają się szuflady stały się ikonami, z których korzysta popkultura, a my możemy nawet rozpylić wokół siebie zapach o nazwie „Salvador Dali".
Salvador Dali był także mistykiem, a niektórzy jego powrót do katolicyzmu uznali za zdradę ruchu i nie uznawali jego twórczości powstałej po roku 1950. Mistycyzm Dalego był szalony, ale prawdziwy i szczery.
Ta wielka przemiana ma swoją genezę w roku 1945, konkretnie z chwilą wybuchu bomby atomowej w Japonii. Bardzo silne piętno na Dalim wywołało bombardowanie Hiroszimy i Nagasaki - wtedy to w jego malarstwie rozpoczyna się okres, nazywany "nuklearno-atomowym". Wtedy to Dali zrozumiał, że wobec strachu przed śmiercią jedyną bronią, jaką posiada, jest mistycyzm - „głębokie intuicyjne zrozumienie, czym jest bezpośrednia komunikacja z całą, absolutną wizją łaski prawdy, łaski Boga". „Dzięki odrodzeniu hiszpańskiego mistycyzmu - pisze dalej artysta -ja, Dali, powinienem posługiwać się moim dziełem w celu pokazania jedności wszechświata poprzez przedstawienie duchowości całej istoty". Swoje zasady mistycyzmu stosował Dali do końca życia i wbrew temu, co piszą niektórzy krytycy, w jego mistycznej twórczości można znaleźć sporo arcydzieł.
Zatem życie Salvadora Dali było naznaczone piętnem obrazów II wojny światowej. Zainteresował się on wówczas historią, psychologią i mistycyzmem. W religii szukał on czegoś w rodzaju ukojenia. Zainteresował się sztuką sakralną, co możemy zauważyć w wielu jego obrazach, które powstały niedługo po zakończeniu II wojny światowej. Dominują w nich wątki religijne. Zainspirowało go dzieło „Płomienie miłości” świętego Jana od Krzyża, dlatego też kilka ze swoich prac poświęcił tematyce religijnej, mistycznej. Najsłynniejszym jest tu obraz "Chrystus św. Jana od krzyża". Wśród takich należy wymienić: „Kuszenie świętego Jerzego”, „Corpus hupercubus”, "Madonnę z Port Lligat".czy „Ostatnia wieczerza”. Sam Salvador Dali mówił: „Nieba nie można znaleźć ani w górze, ani w dole, ani po prawej stronie, ani po lewej, nieba trzeba szukać dokładnie pośrodku piersi człowieka, który wierzy.”
Niedługo potem kolejną obsesją artysty stała się szeroko pojęta fizyka i nauka. W szczególności fascynował go trzeci wymiar, "fale i cząsteczki (ślepe i oślepiające światło) Boga". Badał problemy wykorzystywania cybernetyki, interesował się możliwościami zastosowania w fizyce geometrii czterowymiarowej i szykował się do podboju dziedziny,
w której prowadził później najbardziej intensywne badania - widzenia stereoskopowego. Stwierdził tak: "Malarz musi być inteligentny. Tak jak kucharz musi pełnić swoje obowiązki w nakryciu głowy. To nakrycie powinno zawierać i skrywać aparat elektroniczny i cybernetyczny, umożliwiający przekazywanie informacji przekazywanych do okularów."
Z całą pewnością megaloman, zakochany bez pamięci w swej żonie Gali, ogarnięty manią sławy i bogactwa do tego stopnia, że sprzedał swoje nazwisko dla serii perfumów, Salvador Dali nie był zdegenerowanym szaleńcem i idiotą. Dużo pisał, dużo mówił i dużo malował. Przeżył 85 lat, wiele lat wcześniej napisał: „Nieba nie można znaleźć ani w górze, ani w dole, ani po prawej stronie, ani po lewej, nieba trzeba szukać dokładnie pośrodku piersi człowieka, który wierzy. W tej chwili nie posiadam jeszcze wiary i boję się, że umrę bez nieba".