wtorek, 17 marca 2009

o ślimakach w ZUS-ie

Mam wrażenie, że chyba nikt za bardzo mojego bloga nie czyta. To nawet lepiej, mogę go bardziej traktować osobiscie jak pamiętnik, zapis moich przeżyć. Dzis czuje nadal ból mięsni nóg, wieczorem muszę mięsnie rozgrzać gimnastyką. Po szesciu latach przyszla negatywna decyzja z ZUS-u, wkurzylo mnie to. Już zapomniałem o całej sprawie, o podaniu, a po takim czasie ktos rozważył podanie, no i oczywiscie negatywnie. Byłem wpieniony jak otwarlem i przeczytalem pisma. Niezłe tempo. Nie za bardzo wiedzialem co mam teraz zrobic, musialem skonsultować się ze specjalistą. Dobrze, że nie ma jakis specjalnie negatywnych następstw tej decyzji. Ale cała ta historia mnie zdenerwowała.

2 komentarze: